Moje taneczne pas(je) | Klub Tańca Dawnego Alta Novella |
Kronika klubu i pokazy tańca 2025 |
Festiwale Tańca Dawnego 2025 |
Galeria uzupełniająca |
W kwietniu odbył się kolejny festiwal tańców dawnych, organizowany przez zespół Fontana dei Pazzi w Domu Kultury Terminal w Warszawie. Został on podzielony na dwie sesje: przedpołudniową ze spektaklami dla dzieci i południową z pokazami dla dorosłych. Tak jak w poprzednich latach dało się zauważyć, znacznie większa frekwencja na widowni była w czasie przedstawień dla dzieci – prawie cała sala widowiskowa była zajęta. Na spektakle dla dorosłych przychodzą głównie osoby albo zainteresowane tematem, albo znajomi wykonawców, chociaż widziałam też na widowni sporo emerytów. Aby nas zobaczyć przyszło też kilkoro moich i Asi znajomych.
Zdjęcie grupowe reprezentantów zespołów biorących udział w Festiwalu w 2025 r. Wszyscy na tym zdjęciu by się nie zmieścili
Organizatorzy wydarzenia przygotowali sympatyczne przedstawienie „Zdarte pantofelki”. Wyjątkowo Asia nie grała w nim głównej roli, bo królewien mających nocne przygody było kilka. Spektakl lekki, zrozumiały dla dzieci i miejscami dowcipny, oczywiście z nieśmiertelnymi kontredansami. A ilość młodych wykonawców w Fontannie robi wrażenie. Widać, że rozwijają się, zwłaszcza ilościowo.
Zespół Fontana dei Pazzi - 17 osób - jest z kim robić spektakle :)
wystawił w tym roku spektakl "Zdarte pantofelki"
Wiele królewien...
a wśród nich Asia
a także Ela Sroczyńska, szefowa Fontany, która wsparła nas w tym roku swoją osobą w naszym spektaklu, zastępując chorą Zosię. Bardzo jej jesteśmy za to wdzięczni
Bo Kornel od lat z powodzeniem tańczy w obu zespołach
My ilościowo się w tym roku zwijamy, ale staramy się trzymać pewien amatorski poziom… Ze względu na kłopoty kadrowe musieliśmy dwukrotnie zmieniać choreografię. To znaczy, Ania Popławska, nasza, toutorka tańców narodowych musiała ją modyfikować za każdym razem, gdy ktoś nas w trakcie przygotowań opuszczał (ze względów zdrowotnych) a zespół musiał te zmiany zapamiętywać. Była więc w czasie przygotowań pewna nerwówka i emocje, były momenty zwątpienia, czy spektakl w ogóle powstanie, były liczne zastępstwa w czasie prób i nieoceniona pomac Eli, która wsoczyła na gorącą wodę nowych choreografii na 3 tygodnie przed premierą, ale zebraliśmy się w sobie i na próbach generalnych, w których już uczestniczył Artur Dobrzański, nie mieszkający przecież w Warszawie, była już pełna mobilizacja.
Widać, że Artur potrafi czarować. Pomaga nam przy spektaklach od wielu lat. Wyczarterował również dla nas balon ;)
Ela gościnnie tańczyła u nas mazura w parze z Asią, zastępując Krzyśka...
a w kujawiakach ptaszków zastąpiła Zosię
Toteż spektakl zatytułowany „Czarodziejska księga” i będący adaptacją krakowskiej bajki Janiny Porazińskiej poszedł i podobał się widzom. I mógł się podobać, gdyż po pierwsze tańce narodowe, szczególnie w choreografii Ani są piękne a po drugie scenografia z wycinankami ludowymi, stroje i gorsety szyte przez nas, dedykowane na ten pokaz oraz dużo rekwizytów pełniących rolę narracyjną tworzą kolorową i przemyślaną przez naszą reżyserkę całość. Był ruch, wir, momentami liryzm i dostojność, bo taka jest specyfika naszych tańców narodowych: mazura, krakowiaka, oberka, kujawiaka i poloneza.
Mieliśmy jak zwykle dużo rekwizytów
Oberek
Pokręcony oberek ze wstążkami
Mazur
Mazurowym krokiem
Kujawiak
Polonez
Polka
Tańce te ukazywały też pewien cykl związany z dawnym życiem na wsi, a więc w trakcie nich było odtańczone pieczenie chleba, tkanie, dożynki.
Odgrywaliśmy też dawne obrzędy
Pieczenie chleba w krakowiaku
Pleciemy gaik po uktaniu płacht w oberku
Rozwieszamy utkane płachy w kujawiaku
Bajka opowiada o 3 siostrach, dwóch leniwych i zainteresowanych tylko strojami i tańcami (jak my wszyscy w zespole) oraz jednej mądrzejszej, która dzięki swej pilności nauczyła się czytać (no dobra, czytać umiemy wszyscy…). Dzięki temu uwolniła z tarapatów i odczarowała swe siostry i inne branki, które zły czarodziej uwięził w swoim pałacu, zamieniając je w ptaszki, gdyż jako jedyna potrafiła odczytać zaklęcie z czarodziejskiej księgi. Morał w każdej bajce musi być i spektakl kończy radosny krakowiak, który tańczy cały prawie zespół po śmierci czarodzieja. Tą dzielną i mądrą dziewczyna była moja córka, co napawało mnie, matkę, zasłużoną dumą, chociaż w tym spektaklu postać jej matki grała Ola 😉,. Jako czarodziej ukazywał swoje złe moce i perfidię w omotaniu naiwnych dziewczyn Artur, zmieniając podstępnie swą postać za każdą wizytą w wiosce (właśnie ta zmiana strojów w tempie, aby zdążyć przed wejściem na scenę sprawiała Arturowi najwięcej kłopotów).
Asia była córką pracowitą, ale tańczyć też potrafiła
Innym córkom nie w głowie była nauka, chociaż matka młynarka zatrudniła do nich nauczycielkę
Młynarka i mądra baba
Czarodziej oszałamiał i obdarowywał dziewczyny prezentami, aby je porwać i uwięzić w pałacu
Trzecia córka nie dała się omamić błyskotkami, ale i tak czarodziej ją porwał
Odczarowanie ptaszków przez Asię
Zły czarodziej
Takie same problemy miałam ja, gdyż tańczyłam podwójną rolę. Byłam mieszkanką wioski i tańczyłam tam wszystkie tańce, poza obrotowym oberkiem, gdzie pokazywałam się tylko na chwilę, ze względu na zawroty głowy, i byłam jednym z uwięzionych ptaszków, co wiązało się z wielokrotną zmianą fartuszków do spódnicy, zamianą czepka na maskę ptaszka i założeniem/zdjęciem kajdanów. I to wszystko w biegu za kulisami, przy zmianie stron, z których wychodziłam i wchodziłam na scenę do kolejnych tańców. Ptaszki bowiem tańczyły trzykrotnie nostalgicznego kujawiaka do tej samej muzyki, ale innej choreografii, w miarę jak powiększała się ich liczba. To zresztą było powodem, dla którego strasznie długo uczyłyśmy się tych kujawiaków – tak były, dosłownie, pokręcone
Kujawiak ptaszków tańczony był trzykrotnie i za każdym razem mial trochę zmienioną choreografię
Tańczę mazura z Joanną
Tańczę polkę z Kornelem
nbsp;
A tu znowu jestem ptaszkiem. Od tej zmiany ról, choreografii i kręcenia się można doznać zawrotów głowy...
Uważam, że w tym roku szczególnie zasłużyliśmy wszyscy na brawa.
A po występie odbyliśmy miłe rozmowy z naszymi gośćmi , jak okazało się wielu z nich w ogóle nie zauważyło, że grałam podwójna rolę, w tym moje własne wnuki. Tylko najstarsze Ela i Zosia poznały babcię po kolorze spódnicy…
Alta Novella - ukłony po zakończeniu spektaklu
Część Alty Novelli po występie
Babcia tańczyła jako ptaszek w masce i z kajdanami a wnuki jej nie poznały...
A to już nasza zabawa zdjęciami po występach. Po południu mieliśmy jeszcze warsztaty z aktorem i był czas na zjedzenie obiadu i takie wygłupy...
Za rok mam nadzieję spotykamy się znowu na festiwalu, może w większej grupie?