Moje taneczne pas(je) | Klub Tańca Dawnego Alta Novella |
Kronika klubu i pokazy tańca 2024 |
Festiwale Tańca Dawnego 2024 |
Galeria uzupełniająca |
Nasz zespół Alta Novella przygotowywał się do tego festiwalu od września, a nawet wcześniej, bo poszczególne tańce doby renesansu ćwiczymy już od wielu lat a te konkretne, które mieliśmy umieścić w nowym spektaklu nasza choreografa Kasia ćwiczyła z nami już w lecie, na warsztatach w Juchach na Mazurach.
Spektakl, który tym razem wymyśliła Kasia, umiejscowiał tańce renesansowe w ramach scenariusza, który powstał na motywach bajek na dobranoc dla dorosłych, pokazywanych w latach 60-tych w czarno – białej telewizji. Były to krótkie, zabawne scenki z puentą, odczytywane przez Jana Kobuszewskiego a odgrywane przez świetnych artystów kabaretowych.
Kasia - nasza nauczycielka, choreografka, autorka scenariusza, reżyserka i narratorka, czyli wzór pracowitości i kreatywności
Początek spektaklu
Spośród licznych bajek Kasia wybrała te opowiadające o królach i napisała scenariusz na bazie 7 z nich do spektaklu pod tytułem „Czasy królów”. Stworzyła choreografię na początku i końcu spektaklu, środek wypełniając odtwarzanymi przez nas tańcami XVI-to wiecznymi. Piękna muzyka z tamtych czasów, stroje, rekwizyty i gra aktorska dopełniały reszty.
Bajka o szewczyku Połatajce, czyli zaprzepaszczona szansa
lub szukanie igły w stogu siana (królewna z zalotnikami)
Bajka o drwalu, czyli siła namiętności
lub nie wszystko złoto, co sie świeci
Taniec weselny na zakończenie bajki o królewnie i wyedukowanym drwalu
Bajka o uwięzionej w wieży królewnie, czyli żyli długo, choć niezbyt szczęśliwie
albo nie takie wiedźmy straszne, jak je malują
Bajka o dwórce Małgorzatce, czyli gdzie diabeł nie może... tam dwórkę pośle
Znana bajka o księżniczce na ziarnku grochu, czyli cicha woda brzegi rwie
Bajka o krwawej królowej, czyli trafiła kosa na kamień
Bajka o skrzatach, czyli praca popłaca
albo poskromienie złośnicy
Alta Novella ze spektaklem "Czasy królów" w Domu Kultury Treminal
Każdy z nas, poza tańcami zbiorowymi, w których brali udział wszyscy, dostał do zatańczenia jakiś dedykowany mu taniec oraz jakąś większą rolę do odegrania. Ja byłam wiedźmą w trzeciej bajce o zamkniętej w wieży królewnie, którą miałam z druga wiedźmą (Ania P.) pilnować. W bajce ostatniej byłam zaś pracowitą królową, która razem ze swym mężem (Artur K) nie tylko panowała w kraju, ale również gospodarzyła w pałacu, gdzie brakowało służby, co denerwowało córkę królewskiej pary (prywatnie moja własna córka). Razem we trójkę tańczyliśmy taniec Bianco Fiore, przy czym ja jednocześnie szyłam w ręku giezło dla córeczki…
Krnąbrna córka
Pracowici król i królowa
Musiałam w trakcie przedstawienia ogarnąć zmiany stroju: jako wiedźma miałam ciężką czarną pelerynę, kapelusz i sztuczny nos. Jako królowa - koronę, fartuszek, szmatkę do szycia, serwetę, nakrycie stołu z jedzeniem, miskę do zmywania… A w międzyczasie zamieniałam się jeszcze w innych bajkach w dwórkę i kandydatkę na żonę dla królewicza. Jednym słowem, cały czas coś się działo.
Społeczny awans: Ja jako wiedźma i jako królowa z masą rekwizytów
Ale największym problemem dla nas były nie tańce, czy zmiany odtwarzanej roli, tylko konieczność mówienia na scenie. Do tej pory bowiem nigdy na scenie nie mówiliśmy i nie ćwiczyliśmy dykcji. Byliśmy też pełni obaw, czy w ogóle będzie nas dobrze słychać.
Na szczęście mogliśmy to przećwiczyć na prapremierze w Domu Kultury Świt dzień przed Festiwalem Tańców Dawnych. Wynikło to z tego, że jeden z głównych aktorów, Artur Dobrzański, musiał być w dniu festiwalu ze względów rodzinnych daleko poza Warszawą, wobec tego Kasia załatwiła nam wejście na scenę w Świcie w wigilię festiwalu i tam przed niewielką publicznością, głównie swoich znajomych, zagraliśmy cały spektakl, który trwał godzinę i 20 minut. I stało się bardzo dobrze, gdyż przetestowaliśmy nagłośnienie sali oraz samych siebie pod kątem gry, tańca i mówienia kwestii ze sceny. A te były rzeczywiście zabawne i gdyby nie było ich słychać, cały spektakl straciłby sens.
Tańczyliśmy dużo tańców dawnych
Polski krakowiak i hiszpańska narzeczona
Po raz pierwszy mówiliśmy na scenie, tu: wapory księżniczki i wygnanie wiedźm
Ukłony par - bohaterów poszczególnych bajek
Królewscy nowożeńcy
Radosne zakończenie spektaklu w Domu Kultury Świt
Alta Novella w całej krasie
Festiwal Scena Dawna miał miejsce na początku kwietnia w Domu Kultury Terminal na warszawskim Gocławiu i tym razem trwał jeden dzień.
Zaprezentowało się kilka zespołów, najwięcej oczywiście z Warszawy i podzielono te spektakle na dwa bloki: przed południem przedstawienia dla dzieci a po południu dla dorosłych.
W pierwszym bloku Zespół Fontana dei Pazzi, będący jednocześnie organizatorem festiwalu, pokazał premierę spektaklu „Myszkowanie”, gdzie moja córka grała myszkę – śpioszkę, więc niewiele tańczyła na scenie, bo głównie spała, ale za to w drugiej roli – kota – zmieniła zupełnie emploi na bardzo ekspresyjne i roztańczone. Sala była prawie całkiem zapełniona, gdyż w tym roku organizatorzy przeroili lekcję z poprzednich lat i informacje o festiwalu ukazały się wcześniej, więc ściągnęły dużo dzieci z rodzicami.
Zespół Fontana dei Pazzi
Asia jako śpiąca myszka
Asia śpi na żółtym serze
Asia jako rozkoszna czarna kotka
Nasz zespół występował w drugim bloku tematycznym, przeznaczonym dla dorosłych i nie mieliśmy już tak licznej widowni, ale i tak nie narzekamy, bo ci, którzy siedzieli na widowni, reagowali na nasze przedstawienie żywiołowo. Nic tak nie uskrzydla aktora, jak żywa reakcja publiczności, toteż grało nam się bardzo dobrze. Może też stres związany z tym, że mamy mówić ze sceny, opadł po premierze spektaklu, który miał miejsce poprzedniego dnia, kiedy to przetestowaliśmy mówienie do mikrofonów. Co prawda w Terminalu mikrofony ustawione były na dole i przodzie sceny, a nie u góry, jak w Świcie, ale przed festiwalem w przydzielonym dla nas czasie sprawdziliśmy tę opcję i okazało się, że całkiem dobrze zbierają głosy.
W spektaklu sobotnim zaszły pewne zmiany ze względu na konieczność zastąpienia Artura, grającego poprzednio królów na Anię Popławską, jako królową i w związku z tym niektórzy z nas musieli zmienić formy zwracania się do rozmówcy na Najjaśniejsza Pani czy Mamo, zamiast Najjaśniejszego Pana czy Tato. Trzeba więc było uważać. Poza tym odpadły dwie bajki, gdzie wszyscy występowali na scenie i nie było już kim Artura zastąpić. Tym samym spektakl skrócił nam się o 20 minut i trwał godzinę.
Najjaśniejsza Pani
Szczerze powiedziawszy wolę tańczyć na scenie w Świcie, gdyż tam zaplecze za sceną jest lepiej zorganizowane – garderoby są blisko sceny, zastawki są większe i nie trzeba latać po wąskich schodach w ciemności, aby wejść na estradę. Ale za to Terminal imponuje konstrukcją zjeżdżających rzędów krzeseł, która zafascynowała moich wnuków chyba bardziej niż samo przedstawienie. I bardziej nam pasuje tamtejszy system oświetlenia sceny. W każdym razie zapoznałam moje wnuki, które dzielnie kibicują babci i cioci Asi w kolejnych występach z zapleczem w Terminalu. Zaplecze w Świcie znają już dobrze, bo przecież występowali już z nami kilka lat temu w spektaklu Fontany dei Pazzi "Serce czarnoksiężnika".
Moje wnuki na scenie DK Świt...
w spektaklu zespołu Fontana dei Pazzi - opowiadam im bajkę... (2020 r.)
Nasz tegoroczny występ bawił nas samych i ja i Asia czułyśmy się w jego trakcie swobodnie. Chociaż przed spektaklem trzeba być bardzo zdyscyplinowanym w trakcie przygotowywania różnych rekwizytów i elementów stroju, których mamy masę, aby były pod ręką w kulisach w określonych dla zainteresowanych miejscach, bo czasu na ich zmianę jest w trakcie przedstawienia zwykle krytycznie mało. Oczywiście trzeba się też skoncentrować w czasie tańca i w trakcie mówienia tekstu, aby go nie zapomnieć, ale role w tym spektaklu dają nam duże pole do popisu. Odtwarzane scenki są tak zabawne, że rozluźniamy się w trakcie ich odtwarzania.
Spektakl bawił nas samych
Co dziś będzie na obiadek?
Renesansowy taniec Contrapasso
Dolce Amoroso Fuco
Taniec Chiaranzana
Tańczyliśmy też krakowiaka
Może też inspiruje nas to, że odgrywamy tu różne role, a niektórzy z nas „awansują” na scenie. Artur K. zaczyna pierwszą bajkę jako szewczyk, potem jest marszałkiem a kończy jako król. Krzysiek zaczyna jako drwal a kończy jako królewicz. Ja i Ania P. zaczynamy jako wiedźmy a kończymy jako królowe.
Artur K. jako szewczyk oraz jako marszałek dworu (z Kornelem królem i mną - podstarzałą oferantką do stanowiska narzeczonej)
Artur K.
jako król - mój mąż i ojciec krnąbrnej córki (Asia)
Krzysiek zaczyna jako drwal i awansuje na królewicza i to podwójnego
Dwie Anie - dwie wiedźmy
Tu już jestem królową, chociaż pracującą :)
A Ania jest królową, czasem dobrą a czasem zabójczą
Toteż potem słuchaliśmy wielu pochwał ze strony widzów, nie tylko najbliższych. Bardzo podobały się i tańce i stroje i humor sytuacyjny i nasze kreacje aktorskie. A niektórzy z nas podobno nawet przeszli samych siebie…
Królewna Rozalinda i wiedźmy
Pechowy szewczyk
Kreacje aktorskie Ani, Artura, Kornela...
Alta Novella po spektaklu "Czasy królów" na festiwalu Scena DAwna 2024
Reprezentanci zespołów bioracych udział w Festiwalu Scena Dawna 2024