Czeska Praga, Złota Praga – miasto olśniewające zabytkami, które nie są tylko wspomnieniem przeszłości, ale tworzą obecną atmosferę tego miejsca. Jest ich tyle, powstałych na przestrzeni wieków i zachowanych w niezmienionym stanie (ale pieczołowicie odrestaurowanych), począwszy od renesansowych kamieniczek, poprzez barokowe pałace a skończywszy na secesyjnych budynkach, że spotyka się je na każdym kroku w centralnych dzielnicach miasta. Spacerując ulicami Pragi co chwila musisz zadzierać głowę, aby zachwycić się jakąś przepyszną elewacją lub twój wzrok przyciąga jakiś finezyjny detal. Po jakimś czasie człowiek, chłonący całymi zmysłami specyficzną atmosferę stolicy Czech, obojętnieje na te wszystkie cuda: znowu kolejne kamienice, pilastry, rzeźby, płaskorzeźby, freski. Wtedy trzeba odpocząć.
Panorama Pragi z Hradczan
Urok starych kamienic Małej Strany i Starego Miasta
Przepych secesyjnych budynków Nowego Miasta
Wspaniałe kościoły: św. Mikołaja i katedra św. Wita
Najlepiej w jednej z licznych restauracji czy piwiarni, serwujących legendarne czeskie piwo lub w jednym z parków, skąd wzrok po odpoczynku wśród klombów i zieleni drzew może ogarnąć niepowtarzalną panoramę tego miasta. Na większych koneserów sztuki czekają jeszcze liczne muzea a wieczory umilają koncerty w niektórych kościołach. Gdyż Czesi, mimo, że od wieków w większości ateiści, dbają również o świątynie. Dbają o wszystko z nieustaną pieczołowitością i wdzięczni są losowi i pragmatyzmowi przodków (nie mylić z serwilizmem), że przez kolejne pokolenia udało się zachować historyczną substancję miasta mimo nieustannych wojen, przelewających się przez Europę. A mnie, spacerującej ulicami Pragi, nasuwała się przykra refleksja, że moje rodzinne miasto też wyglądałoby dzisiaj zupełnie inaczej, gdyby nie kolejne wojny, powstania i aroganckie poczynania socjalistycznych władz względem nielicznych, zachowanych po zawieruchach wojennych, zabytków. I przypominały się słowa piosenki o Warszawie Tlove: „gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje”.
Asia w swoim ulubionym ogrodzie różanym na wzgórzu Petrin
Panorama Pragi ze wzgórza Petrin
Piwiarni, gospód i restauracji w Pradze jest dużo - w nich piwo leje się strumieniami a znurzone ciała regenerują się
dzięki kalorycznym czeskim potrawom
Praga ma swój niepowtarzalny urok i uważam ją za najpiękniejsze europejskie miasto, które znam. Chociaż nie zwiedzałam jeszcze większości miast naszego kontynentu, byłam przecież w Paryżu, Wiedniu, Londynie, Budapeszcie czy Rzymie, które mają wspaniałe zabytki a pałace królewskie Wersal czy Hofburg nie tylko deklasują Hradczany przepychem, ale są też same w sobie wspaniałymi muzeami. Lecz Praga, jako całe miasto, ze swoim malowniczym położeniem z jednej strony na wysokiej skarpie nad Wełtawą a z drugiej na rozległej kotlinie, jest prawdziwą perełką.
Panorama lewobrzeżnej Pragi z Hradczanami
Panorama prawobrzeżnej Pragi z Teatrem Narodowym
Stare Miasto z mostem Karola widziane z Małej Strany
Na jesieni 2011 roku i na wiosnę 2012 miałam możności poznania Pragi z bliska po przeszło trzydziestu latach od chwili mojej pierwszej w niej bytności. A to ze względu na fakt chwilowego zamieszkania w tym mieście mojej córki (ze względu na studia na Uniwersytecie Karola), która wynajęła sobie pokój w willi u bardzo miłej pani w pięknej dzielnicy Střešovice, zabudową przypominającą jej trochę stary Żoliborz czy Mokotów. A że jest stąd blisko na Hradczany i na Małą Stranę – można dojść tam piechotką, odwiedzali Asię liczni znajomi, mając darmową metę na kilka dni, w tym również tata i mama.
Willowe Střešovice
Piękne wille
Jest to ulubiona przez Asię dzielnica Pragi
Ja preferuję zwiedzanie kompleksowe i metodyczne, toteż za pierwszym razem skupiłam się na najbliższych dzielnicach, stopniowo poszerzając krąg zainteresowania, z wypadami do dalszych miejsc, które Asia chciała mi koniecznie pokazać, zachwycona swymi kolejnymi praskimi odkryciami. Ale można chodzić po Pradze również chaotycznie, gdzie oczy poniosą i zawsze znajdzie się coś ciekawego. Mimo spędzonych w tym mieście kilku intensywnych dni, gdy spacerowałam od rana do późnych godzin wieczornych, mam cały czas świadomość, jak niewiele jeszcze zobaczyłam. I poczucie niedosytu.
Poruszanie się po Pradze jest bardzo łatwe, chociaż początkowo problemem może być znalezienie stacji metra w zabytkowym centrum. Asi, przyzwyczajonej w Warszawie do wielkich, widocznych z daleka wejść do podziemnej kolejki, sprawiało trochę kłopotu zauważenie małych oznakowań metra, do którego wejście było zaskakująco dobrze zakamuflowane n.p. w zwykłej kamienicy. Ale zawsze pozostają jeszcze tramwaje. No i nogi. Zwiedzanie Pragi na piechotę pomaga w spaleniu kalorii tradycyjnego czeskiego jedzenia (polevek, knedlików z sosem i pieczenią lub gulaszem czy naszego ulubionego smazenego syra) podczas nieustannych podejść pod górę i schodzenia w dół. Bowiem Praga rozciąga się na kilku wzgórzach, co jeszcze bardziej podkreśla jej malowniczość.
Zabytkowy tramwaj
Zrobiłam w Pradze masę zdjęć. Trudno mi było się powstrzymać. Każda kamienica wydawała mi się warta uwiecznienia.
I mimo mapy, z którą chodziłam, trudno mi teraz w wielu przypadkach przypisać do danego miejsca nazwę konkretnej ulicy.
(No, ale nie jest to przewodnik, tylko relacja i impresja z podróży).
Natomiast posegregowałam zdjęcia wg nazw dzielnic, co było o tyle łatwe, że jak wspomniałam, poruszałam się po Pradze metodycznie.
Do tego zamieściłam obrazki z kilku parków oraz relację z wycieczki do Karlštejnu, gdzie z kolei ja zaciągnęłam córkę,
pamiętając jakie wrażenie zrobił na mnie tamtejszy zamek, gdy jej jeszcze nie było na świecie. A relację z wycieczki statkiem po Wełtawie i zwiedzania muzeów (koniecznie muszę odwiedzic muzeum mojego ulubionego
secesyjnego malarza Alfonsa Muchy, muzeum Artystyczno - Przemysłowego, gdzie podziwiać można eksponaty sztuki zdobniczej oraz galerię malarstwa w Pałacu Sternbergów) zamieszczę, gdy znowu powrócę z Pragi.
(W czasie mojego późniejszego pobytu w Pradze w lutym 2014 r., gdy znowu odwiedziłam córkę, kontynuującą tu studia, zwiedziłam obiecane sobie muzea oraz Wyszehrad, co opisałam na dodatkowej podstronie "Wyszahrad i muzea".
Asia też zaprowadziła mnie i tatę w nowo odkryte, ładne miejsca na obrzeżach Pragi- co uzupełnione zostało przeze mnie w stronie o parkach)
Powrót do strony głównej o podróżach
121635