Szlak z Muszyny jest dłuższy od wspomnianych szlaków wejścia na Jaworzynę z Krynicy, ale łagodniejszy i znacznie bardziej ciekawy. Stanowi również fajną opcję zejścia z góry, na którą wjechaliśmy kolejką linową i chcemy zaliczyć tylko Jaworzynę, gdyż mamy mało czasu, albo małe dzieci.
To najprostszy sposób, aby zażyć trochę turystyki górskiej i zbytnio się nie zmęczyć - wjechać kolejką linową na Jaworzynę Krynicką i zejść do Krynicy lub Muszyny
Na szczycie Jaworzyny są też takie atrakcje dla dzieci (2017 r.)
My przechodziliśmy go wielokrotnie, zarówno zimą jak i latem, najczęściej w kierunku góra – dół (i tak też go opisuję)
Stoimy przed schroniskiem na Jaworzynie zimą w 1998 roku: Asia, Staś i ich tata
Na szczycie Jaworzyny Krynickiej prawie 20 lat później: Asia, Zosia, Ela i Staś (tata Eli i Zosi)(2016 r.)
Po słusznym odpoczynku, jeśli weszliśmy na Jaworzynę lub przyszliśmy tu przez całe pasmo z Rytra (bardzo wymagająca trasa, ale da się – ostatnio tak szłam z córką w 2015 roku, z tym że najpierw przenocowałyśmy w schronisku na Cyrli) oraz ewentualnym posileniu się w schronisku, które znajduje się trochę poniżej stacji od strony północnej, czas na delektowanie się wspaniałymi widokami. Rozciągają się w kilku kierunkach. Najlepiej widać panoramę od strony wschodniej, w kierunku Beskidu Niskiego, który jest na pierwszym planie. Możemy tu też zaobserwować cały grzbiet pasma Jaworzyny Krynickiej, które zatacza lekki róg w kierunku północnym – a więc Runek, za nim Wierch Pod Kamieniem i Makowicę.
Widok na wschód spod stacji kolejki linowej na Jaworzynie Krynickiej (2017 r.)
Widok z Jaworzyny na południowy - wschód. Beskid Niski a w dole Krynica
Panorama jaworzyńska zimą 1998 r.
Na lewo od nich, a więc już w kierunku zachodnim wystają wyższe szczyty pasma Radziejowej z najwyższą górą Beskidu Sądeckiego i Wielkim Rogaczem.
Przy dobrej widoczności wypatrzymy na lewo od nich Pieniny.
A przy wspaniałej widoczności możemy w oddali dostrzec cały masyw tatrzański od Sławkowskiego Szczytu aż po Tatry Zachodnie.
Tatry
Wybierając szlak w kierunku Muszyny przechodzimy spod stacji kolejki na południe za znakami zielonymi. Dość szybko wchodzimy w las jodłowo - bukowy i idziemy nim stromo w dół około godziny. Droga wiedzie nas od pewnego momentu wzdłuż wąwozu ze strumieniem. Trudniejszy odcinek prowadzi dnem wąwozu, gdzie trzeba uważać, aby się nie poślizgnąć na kamieniach, za to las jest bardzo ciekawy, gdyż spotykamy w nim dziwnie powyginane drzewa. To rezerwat "Tańczące buki". Po godzinie wędrówki teren się wypłaszcza i wychodzimy z ciemnego lasu na piaszczystą drogę, prowadzącą urozmaicenie raz przez las a raz przez polany. Po minięciu Siodła pod Jasieńczykiem dochodzimy do drogi, w którą można skręcić w lewo, opuszczając szlak zielony tak, aby dojść do Jastrzębika, jeśli tak nam pasuje.
Zejście z Jaworzyny zimą 1998 r.
Panorama na Jaworzynie
Dzieci ze mną w jaworzyńskim lesie (1998 r.)
To przyjemny i łatwy szlak dla dzieci z atrakcjami w rezerwacie "Tańczące buki" (2017 r.)
Ja na Siodle pod Jasieńczykiem (2017 r.)
Dziadek Staś na zielonym szlaku - 2017 r.
Schodzimy z Jaworzyny - Staś miał tu 17 lat a Asia 13
To samo miejsce w 1998 r. i 2017
Wychodzimy z lasu i widzimy z lewej strony pierwsze domy Jastrzębika
Rok wcześniej w tym samym miejscu... (2016 r.)
Cerkiew p.w. św. Łukasza w Jastrzębiku (1998 r.)
Droga malowniczo wiedzie nas trochę lasem a czasem przez górskie polany
Idąc jednak dalej zielonym szlakiem w końcu dochodzimy do miejsca, gdzie roztaczają się przed naszymi oczami rozległe, piękne łąki ze wspaniałym widokiem na wschód i południe – kotlina, w której leży Złockie i Muszyna, okolona górami wygląda ślicznie. Zwykle tu odpoczywamy, leżąc na trawie i sycąc oczy panoramą.
Wyszliśmy na rozległą łąkę (2016 r.)
Zosia na beskidzkiej łące (2016 r.)
Portrecik Ela (2016 r.)
Piękna łąka z góralskim domkiem(2016 r.)
Odpoczynek (2016 r.)
Odpoczynek w tym samym miejscu rok później(2017 r.)
Widać już Złockie (1916 r.)
Jurek z tatą - 2016 i 2017
Jurek z tatą - 2016 i 2017
Wędrujemy dalej - po co tata dźwiga nosidełka? (2017 r.)
Droga do Złockiego
Coś pięknego
Potem schodzi się w dół drogą wśród poogradzanych łąk, na których pasą się krowy, aż dochodzi się do Złockiego, gdzie obowiązkowo należy zatrzymać się przy dawnej łemkowskiej cerkwi, która teraz służy jako kościół rzymskokatolicki.
Stąd do Muszyny mamy już tylko 3,5 km.
Potem już za znakami zielonymi idziemy ulicą w dół, wzdłuż której latem ustawione są rzeźby z kwiatów, wkraczając do Muszyny.
Przechodząc koło pijalni wód Cechini, możemy napić się wody mineralnej ze zdrojów Józefa lub Stanisława.
Szlak doprowadza nas w końcu do mostu nad Szczawnikiem, odkąd wiedzie nas wzdłuż góry zamkowej, na którą można się jeszcze wspiąć, aby spod ruin zamku obejrzeć piękny widok na dolinę Popradu i centrum Muszyny.
Pastwisko - rzecz obecnie rzadka (2016 r.)
i na nim śliczne, szczęśliwe krowy, które nie są zamknięte na całe życie w oborze
Takie grzyby najlepiej rosną przy drodze...
Dochodzimy do Złockiego
Złockie
Schodzimy zielonym szlakiem do cerkwi w Złockiem (1998 r.)
Dawna cerkiew w Złockiem (2017 r.)
Złockie - dawna cerkiew p.w. św. Dymitra
Teren cmentarza przy cerkwi (1998 r.)
Szlak kończy się w centrum Muszyny, która obecnie bardzo się rozwinęła w stosunku do sennego miasteczka, które znałam kilkadziesiąt lat wcześniej. Teraz jest to piękna miejscowość wczasowo – uzdrowiskowa z bardzo ciekawie zaprojektowanymi parkami i miejscami rekreacyjnymi, jak Ogrody Sensoryczne, zachowująca jednocześnie urok spokojnego miasta, którego tak już brakuje w Krynicy Górskiej. Słynie też z kilku źródeł wody mineralnej - stąd pochodzi spotykana w całej Polsce Muszynianka.
Muszyna w 1998 r. widziana z góry zamkowej była trochę... szara
Muszyna widziana z góry zamkowej 19 lat póżniej (2017 r.)
Obecnie jest bardziej zadbana z zagospodarowanymi bulwarami nad Popradem
Ogród sensoryczny w Muszynie
Ogrody sensoryczne są wspaniałym miejscem rekreacyjnym (oczywiście jest też w nich pijalnia wody mineralnej)
Wśród różnych atrakcji zorganizowanych w Muszynie była również ta - możliwość zapoznania się w zabytkowymi pociągami spalinowymi
Staś kochał pociągi od najmłodszych lat, kiedy spędzał ze swoją mamą wakacje w Muszynie na stacji przeładunkowej towarów importowanych z ciepłych krajów do Polski
Muszyna jest też swoistym centrum Szlaku Architektury Drewnianej. W najbliższych jej miejscowościach znajdują się wspaniałe przykłady sztuki sakralnej w dawnych greckokatolickich cerkwiach łemkowskich, z których większość zamieniona została na kościoły rzymskokatolickie. Najsłynniejsza cerkiew jest w Powroźniku - zabytek klasy zerowej cały kryty gontem. Piękne są również cerkwie w Szczawniku, Złockiem czy Jastrzębiku. Natomiast główny kościół w Muszynie przyciąga turystów ciekawie zaprojektowanym przykościelnym terenem rekreacyjnym, gdzie wyeksponowano obiekty związane z wydarzeniami opisywanymi w Biblii.
Cerkiew w Powroźniku - najstarsza łemkowska cerkiew (2017 r.)
Zabytek Szlaku Architektury Drewnianej - cerkiew św. Dymitra w Złockiem (2017 r.)
obecnie kościół rzymskokatolicki (2017 r.)
Cerkiew św. Łukasza w Jastrzębiku (1998 r.)
Kościół w Muszynie (2017 r.)
Tablice dekalogu i Arka Przymierza w ogrodzie przykościelnym
Gosia z Elą w ogrodzie przy kościele w Muszynie (2017 r.)
Staś z Elą i Jurkiem(2017 r.)
W 2017 r. odbyliśmy tą trasą ostatnią naszą wspólną górską wycieczkę z moim mężem. Staś zszedł z Jaworzyny posługując sie kijkami. Mimo to w czasie schodzenia doznał kontuzji. Więcej już w góry nie poszedł. Niecała dwa lata później zmarł.
Pożegnanie Stasia - to była jego ostatnia górska wyprawa (2017 r.)
Szlaki boczne w paśmie Jaworzyny- część wschodnia:
II Krynica - Runek - Żegiestów lub Wierchomla lub Szczawnik
III Łabowa - Hala Łabowska - Łomnica lub Piwniczna
Szlaki boczne w paśmie Jaworzyny - część zachodnia
IV Piwniczna - Hala Pisana - Rytro
V Barcice - Makowica - Rytro
Powrót do strony o Beskidach
Powrót do strony głównej o podróżach