Po dwóch dniach spędzonych w stolicy Portugalii, wyruszyliśmy w objazd, zaczynając od centralno-wschodniej części kraju i przemieszczając się w kierunku północnym. Jak bardzo bogata była Portugalia w latach swojej świetności widzieliśmy już w malutkiej Mafrze. Zwiedzaliśmy tam monumentalny klasztor, stanowiący całość z zespołem pałacowym, do którego dwór zjeżdżał głównie na polowania. Zafundowany został on przez znanego z miłosnych podbojów króla Jana V (prawdopodobnie w ramach ekspiacji) w pierwszej połowie XVII wieku. Olśniewający różnokolorowymi marmurami i barokowymi rzeźbami kościół klasztorny posiada przepiękny alabastrowy ołtarz i sześcioro organów.
Zespół pałacowo - klasztorny w Mafrze
Alabastrowy ołtarz i organy w kościele klasztornym
W Sintrze czekała nas wielka atrakcja – rozległe ruiny mauretańskiej twierdzy z VIII w. z murami obronnymi, po blankach których ganialiśmy blisko godzinę, zachwycając się jednocześnie widokami Sintry i Palatio da Pana na sąsiednim wzgórzu. W obrębie murów zachowały się ruiny kaplicy i arabski zbiornik na wodę.
Panorama Sintry i mury twierdzy
Mury dawnej twierdzy zajmują duży obszar, ledwo zdążylismy je oblecieć w przydzielonym nam czasie wolnym
Było to dla nas wielką frajdą
Sintra, położona pięknie wśród wzgórz i lasów, jest bardzo malowniczym miastem z domkami ozdobionymi azulejos i wybijającymi się trzema atrakcjami turystycznymi:
dawny, XIV wieczny pałac królewski Palacio Nacional de Sintra z charakterysycznymi lejkowatymi kominami, w którym zachowana została częściowo architektura mauretańska oraz wspaniałe dekoracje azulejos - ulubiona letnia rezydencja portugalskich władców;
bajkowy Palatio da Pana - wymarzony pałac króla małżonka Ferdynanda z połowy XIX w., zrealizowany po śmierci królowej dla jego kochanki (co za romantyczne gniazdko...)
oraz okalające sąsiednie wzgórze mury Castelo dos Mauros. Urocze miejsce, w którym byliśmy stanowczo za krótko.
Później - dla ochłonięcia - przystanek na klifach przylądka Capo da Roca, najdalej na zachód wysuniętym kawałku kontynentalnej Europy. Ocean ma tu mieniące się barwy zielono-niebieskie a fale wściekle rozbijają się kilkaset metrów poniżej naszych stóp.
Przylądek Capo da Roca
Średniowieczne miasto Obidos to coś unikalnego. Zachowane jest ono w niezmienionym stanie od XIV w.
Pobudowane wtedy szczelne mury obronne z bramą, wspaniale ozdobioną biało - niebieskim azulejos, chronią małe domki z omszałymi brązowo-czerwonymi dachówkami, pnące się schodkowo ku szczytowi wzgórza, na którym piętrzy się potężny i złowieszczy zamek Maurów.
Kiedyś mury te pełniły funkcje obronne tak dobrze, że miasto nigdy nie było zdobyte przez wroga - teraz sprawiają wrażenie, jakby chroniły Obidos przed cywilizacją.
W posępnym zamczysku, odebranym Maurom w XII w. przez Alfonsa I Zdobywcę, można teraz wynająć nocleg – to musi być niezapomniane wrażenie.
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie obiegli, bardzo podnieceni, murów i zamku dookoła, spoglądając w dół na mozaikę dachów.
Nie mogliśmy tylko zrozumieć tej części wycieczki, która zamiast wspinaczki po murach, wolała siedzieć na rynku w kawiarni…
Brama do Obidos z galerią pokrytą płytkami azulejos
Stare Obidos jest do dziś w całości otoczone murami
Dwunastowieczny zamek Maurów Castelo dos Dinis
Biegamy po murach
Urok starych domów...
W tym uroczym miasteczku, które było w XIII w. darem ślubnym króla Dionizego dla Izabeli Aragońskiej, znajduje się ładny renesansowy kościół Santa Maria a na placu przed nim piękny manueliński pręgierz. Niestety dano nam bardzo mało czasu na obejrzenie wszystkiego. Często spotykany zresztą problem z wycieczkami zorganizowanymi polega na tym, że czas tzw. wolny na samotne zwiedzanie jest zawsze mocno ograniczony - dla nas z reguły za krótki. Zamiast pół godziny przeznaczonej na wypicie kawy gdzieś w przydrożnej restauracji, wolelibyśmy zagospodarować ten czas na spokojniejsze zaznajomienie się z poznawanymi miejscami.
W tle kościół Santa Maria
To jest miejsce magiczne...
Trochę tego czasu zostało nam podarowane w nadmorskiej miejscowości Nazar. Mogliśmy zanurzyć nogi w oceanie (po raz pierwszy w życiu), konstatując w czasie zabawy z falami, że woda jest zimniejsza niż w morzu oraz powłóczyć się ślicznymi uliczkami z domkami pokrytymi azujelos a nawet w spokoju zdegustować gaspacho (chłodnik z pomidorów, ogórków, papryki i oliwy) i tortillę.
W tej tradycyjnej rybackiej miejscowości można jeszcze spotkać kobiety w kilku spódnicach zakładanych warstwowo jedna na drugą.
Igraszki w ubraniach w oceanie
W kolejnych trzech miejscowościach, do których zawitaliśmy, oglądaliśmy świątynie – każdą w innym stylu.
Kościół Santa Maria w Alcobaca słynie z pięknych, alabastrowych grobowców króla Piotra I i jego ukochanej Ines, zamordowanej z rozkazu jego ojca Alfonsa IV, a romański styl samego cysterskiego opactwa kontrastuje surową formą z finezyjnymi rzeźbami tych grobowców. Królewicz Piotr został ze względów dynastycznych zmuszony do poślubienia infantki kastylijskiej, mimo że zakochany był w damie dworu Ines. Po śmierci żony zamieszkał z Ines w Coimbrze i tu została ona zasztyletowana w 1335 r. Po wstąpieniu na tron Piotr nakazał ekshumować jej ciało, ukoronować a zabójcom wyrwać serca... Przepiękne grobowce ustawione są obok siebie tak, aby w dniu sądu ostatecznego król mógł jako pierwszą zobaczyć twarz swojej ukochanej...
Alabastrowe rzeźby na grobowcach w Alcobaca
Czy to Asia, czy zjawa nieszczęsnej Ines?
Gotyckie opactwo dominikanów Santa Maria de Victoria w Batalha z XIV w. zadziwia strzelistością nawy głównej i rozmachem budowli oraz lekkim mauretańskim stylem królewskich krużganków. Opactwo jest jednym z najpiękniejszych w Europie przykładów gotyku płomienistego. Było ono budowane przez dwa stulecia przez kolejnych władców. Jeden z nich rozpoczął też budowę królewskiego mauzoleum, jednak została ona po jego śmierci niedokończona, gdyż kolejny król - Manuel I - zamiast mauzoleum wybrał stworzenie klasztoru Hieronimitów w Lizbonie, choć zaangażował się już w realizację koronkowych wręcz dekoracji klasztornych krużganków i portali mauzoleum. Być może, że po prostu jego architekci ćwiczyli tu świeżo wymyślony styl manueliński ;)
Gotyckie wnętrze kościoła w opactwie w Batalha
Krużganki i portal niedokończonego mauzoleum są już manuelińskie w formie
Neobarokowa, wapienna Bazylika w Fatimie sprawiałaby pewnie najmniejsze wrażenie z pośród tych trzech świątyń, gdyby nie jej znaczenie dla kultu maryjnego. Olbrzymi plac przed świątynią w rocznice pierwszego i ostatniego objawienia fatimskiego (13 maja i 13 października) zapełnia się pielgrzymami - niektórzy z nich pokonują drogę do bazyliki na klęczkach po specjalnie wytyczonej do tego celu ścieżce. Nam udało się uczestniczyć we Mszy św. w kapliczce postawionej w miejscu, gdzie Matka Boska objawiła się pastuszkom w 1917 roku i cieszyliśmy się, że odwiedziliśmy miejsce tak bliskie naszemu papieżowi. W koronie figury Matki Boskiej umieszczono kulę, która raniła Jana Pawła II w czasie zamachu na jego życie w 1981 r. I właśnie Matce Boskiej Fatimskiej papież zawierzył cały świat w rocznicę tego wydarzenia.
Bazylika Matki Boskiej w Fatimie
Pół dnia spędziliśmy w starym uniwersyteckim mieście Coimbrze, które w XII w. pełniło funkcję stolicy odbitej Maurom Portugalii. Stolicę ustanowił tu Alfons I Zdobywca, pierwszy portugalski król, który leży pochowany w kościele Santa Cruz. Historyczne miasto, ładnie położone na wzgórzu nad brzegiem rzeki Mondego, posiada masę zabytków, z których kilka zwiedzaliśmy. W większości odrestaurowane Stare Miasto ma dwie katedry, z których starsza jest uważana za najwspanialszą romańską budowlę w Portugalii. Tuż obok stoi najstarszy portugalski uniwersytet, założony w 1290 r. Bogato zdobione budynki i sale uniwersytetu stwarzają szczególną oprawę dla tej świątyni nauki. Szczególnie duże wrażenie sprawia biblioteka, gdzie księgi zajmują pozłacane szafy, wykonane z egzotycznych gatunków drewna.
Centralny plac miasta eksponuje, ozdobione przy zastosowaniu azulejos, domy.
Przed uniwersytetem w Coimbrze (wyżej absyda romańskiej katedry)
Ale się spoufalam... ;)
Staś na rynku w Coimbrze
i Asia wśród gołębi, które chyba lubią wszystkie uniwersyteckie miasta ;)
Spacer wąskimi uliczkami starówki oraz w dół po schodach zawiódł nas do ciekawej budowli z fontannami.
Na Starym Mieście w Coimbrze
U stóp pnącego się w górę Starego Miasta znaleźliśmy ciekawą budowlę z fontannami
Dzień VI - IX - północna i centralno - wschodnia Portugalia
Powrót do strony głównej o Portugalii