Zabór austriacki był najmniej „restrykcyjnym” z trzech zaborów Polski a administracja cesarstwa tolerowała wielonarodowość i wielokulturowość różnych regionów, tworzących to rozległe mocarstwo. Cerkwie, które znajdywały się pod zaborem austriackim, mają więc inną historię od tych z zaboru rosyjskiego. Przede wszystkim obrządek unicki mógł tu istnieć bez żadnych przeszkód przez cały XIX wiek a nawet cieszył się poparciem władz, jako przeciwwaga dla religii prawosławnej i cerkwie utraciły swych gospodarzy dopiero po akcji „Wisła”. Wówczas część świątyń została opuszczonych a część zamieniono na kościoły rzymskokatolickie. Te pierwsze czasem ulegały dewastacji, (ale nie zawsze) a bezcenne ikonostaty częściowo utracono lub zostały zabrane do regionalnych muzeów, gdzie się zachowały w dobrym stanie, a te drugie otrzymały inny wystrój, związany z wymogami przeprowadzania nabożeństw rzymskokatolickich i mogły liczyć na renowację w miarę uzyskiwania funduszy.
Po 1989 r część tych świątyń wróciła do grekokatolików. Dodatkowo w ostatnich latach wiele z nich odnowiono i połączono je w szlak architektury drewnianej, udostępniając je tym samym turystom.
6. Cerkiew w Gorajcu
W Gorajcu w województwie podkarpackim w powiecie lubaczowskim natknęliśmy się na piękną cerkiew pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny całą krytą gontem. Ma ona konstrukcję zrębową i postawiona jest na kamiennej podmurówce. Cerkiew łączy ze sobą cechy budownictwa zachodniego (elementy konstrukcyjne) z bryłą na wzór wschodni. Jest budowlą trójdzielną (prezbiterium, nawa główna i babiniec) z cebulastymi hełmami i kutymi, żelaznymi krzyżami z 1 poł. XIX w. Kopuła nad nawa jest łamana i posiada pseudolatarnię.
Więcej o rodzajach cerkwi i ich cechach konstrukcyjnych piszę na stronie o Beskidach:
Beskidzkie cerkwie
Cerkiew w Gorajcu
Cerkiew w Gorajcu ma ładną bryłę typu wschodniego
Ach, te piękne gontowe dachy...
Siedzę na przyzbie
Cerkiew razem z drewnianą dzwonnicą, przeniesioną tu z Majdanu Sieniawskiego, tworzy rozległy komleks. Jako pochodząca z połowy XVI wieku, należy do najstarszych obiektów drewnianego budownictwa cerkiewnego w Polsce, choć do niedawna sądzono, że jest o 200 lat młodsza. Dopiero odkrycie pierwotnych polichromii w trakcie remontu budynku zdradziło jej prawdziwy wiek.
7. Cerkiew w Radrużu
Do niedalekiego Radruża jechalismy z wielka nadzieją na estetyczną ucztę, gdyż znajduje się tam drewniany zespół cerkiewny z II połowy XVI w., wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Cerkiew pod wezwaniem św. Paraskewy należy do najstarszych i najlepiej zachowanych obiektów drewnianego budownictwa cerkiewnego w Polsce. Znalazła się na prestiżowej, międzynarodowej liście World Monuments Fund (WMF), która obejmuje bezcenne obiekty warte ratowania.
Świątynia niegdyś prawosławna i greckokatolicka, jest obecnie muzeum, ale my niestety nie trafiliśmy na jego otwarte wrota – nawet trudno było nam skontaktować się z przewodnikiem. Teraz, jak czytałam na stronie WWW, można ją zwiedzać przez cały tydzień, ale w 2008 r. nie mieliśmy tyle szczęścia. Nawet nie mogliśmy przejść przez ogrodzenie, aby zrobić dobre zdjęcia. A cały kompleks wraz z dzwonnicą otoczony jest murem, co nadaje mu charakter obronny. W niespokojnych czasach XVII wieku cerkiew − oprócz funkcji religijnych − odgrywała rolę warowni, w której mogli się schronić mieszkańcy podczas najazdów tatarskich. Teraz mur zabronił nam wejścia...
Cerkiew w Radróżu...
była niestety zamknięta
Cerkiew jest trójdzielną budowlą konstrukcji zrębowej, o charakterze późnogotyckim, zbudowaną na rzucie trzech kwadratów. Dachy i ściany podbite są gontem. Dokoła cerkwi ciągną się obszerne soboty wsparte na słupach, t.j. daszki, dające schronienie wiernym, którzy przyjeżdżali do świątyni w sobotę i spędzali tu noc, aby zdążyć na poranne niedzielne nabożeństwo.
8. Cerkiew w Szczutkowie
Zupełnie inną cerkiew znaleźliśmy w Szczutkowie - dawną cerkiew greckokatolicką pw. św. Dymitra Męczennika. Cerkiew z początku XX w. jest drewniana z blaszanymi dachami a obok znajduje się młodsza od niej drewniana dzwonnica. Położenie zespołu cerkiewnego posiada obronny charakter.
Cerkiew w Szczutkowie z blaszanymi dachami
9. Cerkiew w Łukawcu
Kolejną piękną cerkiew drewnianą ofiarował nam Łukawiec.
Cerkiew greckokatolicka pw. św. Dymitra Męczennika wzniesiona w 1701 roku, a przebudowana po pożarze w 1923 roku, ma konstrukcję zrębową a jej jednokopułowa bryła nawiązuje do XVI - XVII-wiecznych cerkwi. Budynek został częściowa wzniesiony na wbitych w ziemię palach ze względu na podmokły teren.
Dachy i ściany świątyni, powyżej linii najniższych daszków, pokryte są gontem, co w miejscach załamań dachów wygląda szczególnie ciekawie.
Piękny przykład sztuki dawnych cieśli i jakże miłe nasze odkrycie w czasie tej wycieczki
Cerkiew w Łukawcu stoi w środku wsi w obramowaniu wielkich drzew
Cerkiew w Łukawcu
Harmonia dachów, krytych gontem i piękne, kute krzyże
Te daszki, te pofalowane linie, wyrobione gontem, te wykończenia okienek - coś pięknego - uwielbiam taką sztukę
A tu jeszcze na deser detale
Cerkiew nie jest obecnie użytkowana a tuż obok znajduje się drewniany kościół p.w. Objawienia Pańskiego z połowy XVIII w - rzadki w Polsce zabytek, wielokrotnie odnawiany. Ale to jeszcze nie wszystko – mały Łukawiec szczyci się dodatkowo nowym, współczesnym kościołem. Brawa dla Łukawca!
Drewniany kościółek z XVIII wieku, wyglądający jak nowy i pomysłowa dzwonnica
Łukawiec zaimponował nam też pięknym, nowoczesnym kościołem
10. Cerkiew w Chotyńcu
Na deser pojechaliśmy do Chotyńca, gdzie podziwiać można kolejną cerkiew, wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zespół cerkiewny z 1600 r. z osobną dzwonnicą, przeniesioną w 1993 ze wsi Torki koło Medyki, miał burzliwą historię. Po wysiedleniach 1947 roku cerkiew została zamknięta, a następnie przekazana kościołowi rzymskokatolickiemu. W latach 80-tych XX wieku zamknięto ją ponownie, ze względu na zły stan techniczny, ale w 1990 świątynia przejęta została przez pierwotnego właściciela – kościół greckokatolicki. Wtedy stała się świątynią odrodzonej parafii greckokatolickiej.
Cerkiew w Chotyńcu z dzwonnicą z Torek
Cerkiew, rozbudowana w XVIII stuleciu, duża, z przysadzistymi kopułami, wyróżnia się oryginalną, bardzo harmonijną bryłą i galeryjkami arkadowymi na drugiej kondygnacji babińca. Jest to budowla jednonawowa, o konstrukcji zrębowej, czwórdzielna. Prezbiterium, nawa i babiniec nakryte są kopułami na ośmiobocznych bębnach, a przedsionek dwuspadowym dachem. Pod okapem dolnej kondygnacji znajdują się soboty. Budowla wykonana jest całkowicie z drewna i z wielką przyjemnością spędziliśmy przy niej sporo czasu, robiąc sobie zdjęcia na ganeczku nad babińcem.
Cerkiew w Chotyńcu jest świetnym, drewnianym zabytkiem z początku XVII w. (widok od strony prezbiterium)
Nietypowa bryła cerkwi greckokatolckiej z galeryjkami
Ośmioboczne kopuły, kryte gontem, z kutymi krzyżami na szczytach
Pod sobotami nocowali ludzie, czekając na niedzielną poranną mszę
Galeryjki były bardzo fotogeniczne, a my z nimi ;)
Żelazne detale
Prawie cały dzień spędziliśmy w Jarosławiu, tysiącletnim mieście nad Sanem, nazywanym perłą renesansu. Rzeczywiście, urocze Stare Miasto z kamienicami z podcieniami z XVI – XVIII wieku zachowało charakter zabytkowy. Domy, niegdyś kupieckie, posiadają kryte podwórka z balkonami, duże sienie i rozbudowany system piwnic, służących do przechowywania towarów na handlel. Dawniej bowiem, w XV – XVII wieku, Jarosław był miastem handlowym, słynnym na całą Europę z jarmarków. Dziś w kilkupiętrowyvh piwnicach utworzono trasę turystyczną, która jest dużą atrakcją tego miasta.
Rynek w Jarosławiu
Ale najsłynniejszymi zabytkami Jarosławia są renesansowy ratusz z XV wieku i siedemnastowieczna kamienica Orsettich. Ten piękny budynek posiada głębokie podcienia wsparte na kolumnach i dwóch narożnych, potężnych filarach oraz lekką attykę. W jego sieni tnabyłam bilety na podziemną trasę turystyczną oraz informator. A dzięki niemu dokonałam odkrycia, które żywo mnie zainteresowało.
Rynek w Jarosławiu
Renesansowy ratusz w Jarosławiu
Renesansowa kamienica Orsettich
Perła renesansu i wizytówka Jarosławia posiada piękną attykę i stoi na potężnych filarach
Otóż Jarosław był w dawnych stuleciach prywatnym miastem Jana III Sobieskiego a jeszcze wcześniej rodu Kostków. Zafrapowało mnie to bardzo, gdyż teściowa moja pochodzi z rodziny, która wyodrębniła się swojego czasu z Kostków – tych samych, z których pochodził św. Staniaław Kostka. Zaaferowana oznajmiłam tę nowinę mężowi, ale Staś przyjął to ze stoickim spokojem, jak zawsze zresztą traktuje swe pochodzenie i rodzinne koligacje. Mnie zaś bardzo ta wiadomość przypadła do gustu: mieli swe prywatne miasta Zamoyscy, miał król Sobieski, mieli też Kostkowie :)
Następny zabytek, który zwiedziliśmy, okazał się być ufundowany w XVI wieku właśnie przez właścicielkę miasta, Zofię Kostka. Jest nim najstarszy w Polsce pojezuicki kościół Bożego Ciała, posiadający obecnie godność kolegiaty. Potężny renesansowy kościół został rozbudowany w XVII wieku o kaplice boczne. Wchodzi się do niego po schodach, przekraczając mur, ozdobiony kolekcją kamiennych rzeźb Huttera, jednego z najlepszych rzeźbiarzy XVIII wieku.
Kolegiata p.w. Bożego Ciała w Jarosławiu
Kolekcja rzeźb przed kolegiatą w Jarosławiu
Do kościoła prowadzą spiżowe drzwi z płaskorzeźbami, przedstawiającymi sceny z historii Polski.
Płaskorzeźby na spiżowych drzwiach kolegiaty
Płaskorzeźby obrazują sceny historyczne
Świątynia posiada w środku wspaniałe polichromie z początków XX wieku i piękne witraże. Na jednym z nich znaleźliśmy herb Kostków i nasz: Dąbrowa.
Nawa główna z ołtarzem
Polichromie na suficie
Witraże z herbami właścicieli Jarosławia, wśród nich herb Kostków (i nasz): Dąbrowa (podkowa ze złotymi krzyżami na niebieskim tle)
W miejscu, gdzie dawniej stał zamek kolejnych właścicieli: Tarnowskich, Jarosławskich, Kostków i Ostrogskich, stoi od połowy XVIII wieku cerkiew, obecnie greckokatolicka. Jej bryła nie posiada charakteru typowego dla cerkwii. W jej fasadzie zwracają uwagę dwie narożne wieże i brama z ciekawym portalem, zwieńczonym u góry ażurowymi rozetami na kolumienkach.
W środku są ładne polichromie utrzymane w zielono – złotej tonacji i nietypowy ikonostas.
Cerkiew w Jarosławiu
Ozdobny portal
Nawa główna
z ikonostasem
Cerkiew w Jarosławiu ma bogato malowane wnętrze
Następnym zabytkowym obiektem, w którym spędziliśmy sporo czasu, było opactwo benedyktynek, ufundowane na początku XVII wieku przez Annę Ostrogską z domu Kostka (skądinąd wnuczkę księżnej mazowieckiej – cóż za parantele! ;)
Kościół benedyktyński
Opactwo obejmuje kościół, klasztor, budynek dawnej kanonii i otoczone jest długą linią murów obronnych z 8-ma basztami i wieżą bramną. Cały kompleks wygląda bardzo malowniczo. Budynek klasztorny z czerwonymi, łamanymi dachami, w tle górujące wieże kościoła a wszystko otoczone ceglanymi murami i basztami.
Kościół benedyktyński jest barokowy i posiada również piękny, barokowy ołtarz główny.
Kościół benedyktyński i budynek opactwa w Jarosławiu
Wieża i ozdobny portal kościelny
Mur obronny
Baszty obronne
Barokowy ołtarz główny i ozdobne sklepienie kościoła
Zainteresowało nas to, że na wieczór planowany był w kościele koncert, więc postanowiliśmy znaleźć sobie jakiś nocleg i wrócić tu na ucztę muzyczną. W spokoju oddałam się nastrojowi muzyki, cudnie brzmiącej w zabytkowych wnętrzach kościoła, tym bardziej, że moja siostra meldowała mi, że mój ukochany kotek, Łobuzek, wrócił do domu ze spaceru, rzucił się na jedzenie, jakby bał się, że go zabraknie i teraz siedzi bezpiecznie zamknięty.
Na miejsce noclegowe wybraliśmy skansen „Pastewnik” w Przeworsku, gdyż można tutaj przespać się w autentycznej XIX-wiecznej zagrodzie. Stoi tu kilka starych domów, konstrukcji zrębowej, krytych gontem i ogólnie miejsce jest sympatyczne
Na terenie skansenu Pastewnik można przenocować na campingu albo w starych zagrodach
W tym domku nocowaliśmy
Dom gacki konstrukcji wieńcowo - węgłowej z werandą
Wieczorem zadzwoniliśmy jeszcze z życzeniami dla syna, który miał tego dnia urodziny i poszłam spać, postanawiając wyjątkowo nie pytać siostry o koty. Zwyczajowo zawsze wieczorem pytałam sms-owo o nasze koty, gdy zostawialiśmy je pod cudzą opieką, ale tym razem postanowiałam dać już siostrze spokój. Skoro Iwona nie melduje, co u kotów, pewnie już Łobuza nie wypuszczała więcej z domu, tym bardzie, że zapowiadano wielką burzę...
Nie miałam żadnego złego przeczucia... A mój kot już wtedy pewnie nie żył lub leżał gdzieś ranny...
O poranku następnego dnia wpadliśmy na chwilę do Przeworska, aby zahaczyć o ciekawy, klasycystyczny pałac Lubomirskich i poznać bliżej cenne gotyckie zabytki tego miasta: piękną, piętnastowieczną bazylikę kolegiacką Duch Świętego z klasztorem Bożogrobowców z podkreślonym czerwoną farbą rysunkiem gotyckich sklepień i bogatym barokowym ołtarzem oraz kaplicą Bożego Grobu, a także oglądany, niestety tylko z zewnątrz, gotycki kościół Bernandynów św. Barbary, też z XV wieku.
Pałac Lubomirskich
w Przeworsku
Bazylika kolegiacka Bożogrobowców
Gotycka bazylika
w Przeworsku
Nawa główna bazyliki
w Przeworsku
Wspaniałe, bogate barokowe ołtarze bazyliki -
Ołtarz boczny i pozłacane stalle
Ambona i szczyt ołtarza głównego w stylu baroku toskańskiego
Gotyckie sklepienie i barokowe organy
Gotycki kościół Bernardynów w Przeworsku
Domki tkaczy
w Przeworsku
c.d. - zabytki Ziemi Przemyskiej: Przemyśl, zamek w Krasiczynie, Kalwaria Pacławska, Piątkowa Ruska
Powrót do strony o Ziemi Hrubieszowskej i Przemyskiej
Powrót do strony głównej o podróżach