Następnego dnia trafiamy do Giecza, gdzie dokonano sensacyjnego odkrycia archeologicznego – znaleziono tu ślady najstarszej polskiej osady piastowskiej. Na przełomie VIII i IX wieku istniało tu grodzisko, będące siedzibą księcia i pełniące ważną rolę w kraju Polan. To stąd prawdopodobnie Polanie rozpoczeli ekspansję w kierunku Wielkopolski i Kujaw, zdobywając m.in. Gniezno. Obecnie w Gieczu oglądać można wał, otaczający grodzisko, kamienne fundamenty zameczku książęcego i rotundy oraz drewniany, dwunastowieczny kościół św. Jana Chrzciciela, zbudowany na kamiennych fundamentach wczesnośredniowiecznej świątyni, którego nietypowa konstrukcja sugeruje, że mogły być w nim złożone relikwie nieznanego nam świętego. Na miejscu dawnego cmentarzyska prowadzone są ciągle prace archeologiczne, których wyniki zaprezentowano na małej wystawie.
Wały grodu w Gieczu i jego fundamenty
Kościół św. Jana Chrzciciela
Prace na wykopaliskach
I w końcu miejsce, które dobrze pamiętam z dzieciństwa – zamek w Kórniku. XV – wieczny zamek zostaje na długo w pamięci ze względu na swoją niekonwencjonalną formę, nadaną mu w I połowie XIX wieku: neogotycko - romantyczny zamek „obronny”, zaprojektowany został przez niemieckiego architekta Schinkla dla właściciela Tytusa Działyńskiego. (Rok później dowiemy sie, że architekt splagiatował projekt swojego mistrza, który wcześniej stworzył zamek w Rokosowie). Jak na niekonwencjonalny zamek przystało, z każdej strony wygląda on inaczej: od frontu jest to w miarę prosta, biała bryła z prostokątnymi oknami, zwieńczona u szczytu murów krenalażami; z boku – szeroka, brązowa wieża obronna z fantazyjną wąziutką, wyższą od niej jeszcze jedną wieżyczką i wysokimi ostrołukowymi oknami nadaje zamkowi wygląd obronny; zaś od tyłu budowla ma najbardziej reprezentacyjny charakter dzięki wielkim, ozdobnym oknom i wspaniałemu rozwiązaniu architektonicznemu, kojarzącymi się z perskimi pałacami.
Front zamku w Kórniku
Widok zamku z boku
Elewacja ogrodowa
Zamek usadowiony jest na wyspie, otoczonej fosą i przed przebudową prowadziły do niego most i droga, która przechodziła na wskroś przez środek zamku. Wjazdu do zamku na wspartym na wysokich podporach tarasie ogrodowym, który stanowił kiedyś element tej drogi przejazdowej, bronią dynamiczne sylwetki kamiennych lwów.
Teren dookoła zamku zajmuje Arboretum Kórnickie, założone jeszcze przez Tytusa i Jana Działyńskich ze wspaniałą kolekcją około 3000 gatunków drzew i krzewów – wśród nich niektóre unikalne w Polsce.
Platany
Malowniczy mostek i pomnik poświęcony wieloletniemu dyrektorowi Arboretum A.Wróblewskiemu
W potężnych podziemiach zamku, doświetlanych przez duże okna umieszczono obecnie ciekawa ekspozycję makiet drewnianych zabytków Wielkopolski, jakby zachętę do następnej wycieczki.
Sale na parterze i piętrze zachowały głównie wystrój z czasów XIX - wiecznych właścicieli, czyli Działyńskich a częściowo z czasów ostatniego właściela hrabiego Władysława Zamoyskiego. Piękny sufit kasetonowy w jadalni, zwanej też Salą Herbową zawiera herby XV – wiecznego rycerstwa polskiego, odtworzone na podstawie dzieł Długosza. Wyposażenie sal w meble jest skromne, gdyż Działyńscy wydawali masą pieniędzy na przebudową zamku i sprowadzanie ciekawych okazów do swojego ogrodu, a ponadto, bedąc wielkimi patriotami, żyli raczej skromnie, starając się ratować polskie dziedzictwo kulturalne przez przeznaczanie funduszy na wykupowanie w europejskich antykwariatach poloników, w wyniku czego stworzyli bogatą i unikalną bibliotekę.
Sufit kasetonowy z herbami
Dla lepszej ekspozycji swoich zbiorów Tytus Działyński w trakcie przebudowy zamku nakazał dobudować wieżę i z połączenia jej i dwóch sal na pierwszym piętrze powstała wspaniała Sala Mauretańska, pełniąca za jego czasów właśnie funkcję biblioteki a w miarę rozszerzania kolekcji nie tylko o książki, zmieniła swój charakter na salę muzealną. Syn Tytusa, Jan, urządził tu zbrojownię i salę wystawową z pamiątkami narodowymi. Do dziś można je tu ogladać a do biblioteki, mieszczącej się obecnie na antresoli dostać się można po kręconych, żeliwnych schodkach. Ta piękna sala właśnie i świadomość, że niektórzy polscy magnaci byli w czasach zaborów patriotami, chroniącymi dzięki swym majątkom nasze rozproszone i niszczone dziedzictwo narodowe, każe pamiętać o Kórniku jako o miejscu wyjątkowym. Majętność miała zresztą szczęście do wybitnych właścicieli, gdyż jej ostatni gospodarz, Władysław Zamoyski, będący również właścicielem Zakopanego, oddał swój majątek narodowi polskiemu, ustanawiając fundację tzw. Zakłady Kórnickie.
Klatka schodowa w wieży z witrażami
Sala Mauretańska
Po kręconych schodkach dostajemy się na górę do księgozbiorów
Sala Mauretańska
Na koniec pojechaliśmy do zamku w Rogalinie, należącego do kolejnej zasłużonej rodziny – Raczyńskich, której przedstawicielem był ostatni polski prezydent na uchodźstwie, Edward. Piękny, harmonijny pałac klasycystyczny otacza równie pięknie utrzymany park francuski. Do zwiedzania udostępniono tylko oficyny boczne i byliśmy tym mocno rozczarowani. Ale i tak najcennejsze tutaj są zbiory Raczyńskich w Galerii Obrazów. Zawierają one malowidła światowej sławy malarzy: Claude Moneta („Wybrzeże morskie”), Władysława Podkowińskiego („W ogrodzie”), Jana Matejki („Dziewica Orleańska”), braci Gierymskich i Jacka Malczewskiego.
Pałac w Rogalinie - front
Pałac w Rogalinie - elewacja ogrodowa
Ogród w stylu francuskim
W czasie wycieczki Asia czytała Harrego Pottera po angielsku
Żegnająca nas sosna
Zamki w Kórniku i Rogalinie zaostrzyły nasz apetyt na poznanie innych rezydencji magnackich w Wielkopolsce i rok później wróciliśmy tu na dalsze spotkanie z historią i zabytkami.
Wkrótce je opiszę - jestem w niedoczasie, ze względu na nawał obowiązków. Ale stopniowo będę dodawać następne relacje z naszych wypraw po Polsce do miejsc wspaniałych, malowniczych i wartych odwiedzenia. Materiałów mamy masę, gdyż co roku robimy kilka wycieczek po różnych regionach Polski. Fascynują nas drewniane cerkwie, uwielbiamy góry i kulturę tych regionów, ciekawią nas też wschodnie regiony Polski, gdzie kilka lat temu zebraliśmy pokaźny materiał zdjęciowy. Tylko ciągle brakuje czasu, aby to opracować i zamieścić na stronie. Ale co się odwlecze, to nie uciecze... :)
Proszę tu od czasu do czasu zaglądać.
Powrót do strony głównej o Kujawach i Wielkopolsce
Powrót do strony głównej o podróżach