W Kuźnicach przekraczamy mostek nad potokiem Bystrej i po opłacenia wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego kierujemy się za znakami niebieskimi drogą w las. Wkrótce skręca ona w lewo (w prawo odchodzi zielony szlak na Nosal) i rozpoczynamy stopniowe podchodzenie stokiem góry po brązowo -rdzawej (ze względu na dużą zawartość rud żelaza) z lekka błotnistej glebie. Wspinając się po stokach Boczania dochodzimy po 25 minutach do miejsca, gdzie droga skręca ostro w lewo a w prześwicie pojawia się ładny widok na Giewont.
Początek szlaków w Kuźnicach (zdjęcie robione w X 2006 r.)
Podejście na halę Gęsienicową przez zalesiony Boczań i odkryty upłaz
Po pewnym czasie na wysokości 1300 m wychodzimy z lasu na grzbiet Skupniowego Upłazu i podchodzimy nim łagodnie w górę po wapiennym podłożu, mając wspaniałe widoki na Dolinę Olczyską z Kopieńcem z lewej strony. Po dojściu do zbocza Kopy Królowej otwierają się pod nami również widoki z prawej na zieloną Dolinę Jaworzynki z malowniczymi skałkami. Po 1 godz. i 10 minutach docieramy do przełęczy między Kopami (miejsca, zwanego Karczmiskiem,) gdzie dochodzi z tej doliny szlak żółty i zwykle tutaj sporo osób odpoczywa, delektując się panoramą w kierunku północnym.
Skupniów Upłaz
Kolejne etapy przejścia Skupniów Upłazu (zdjęcia robione w 2006 r. w czasie mgły)
Widok ze Skupniów Upłazu na Dolinę Olczyską i Kopieniec
Niebieski szlak na upłazie (2006)
Giewont nad chmurami (2006)
Trawers Kopy Królowej
Giewont widziany z przełęczy między Kopami Królowych (2006)
Staś na przełęczy między Kopami Królowych (2006)
W 2011 roku udało mi się obserwować paralotniarzy, ćwiczących przeloty nad Doliną Jaworzynki. Zazdrościłam im widoków :)
Droga prowadzi teraz łagodnie i malowniczo pomiędzy Kopami Królowych przez Królową Równię a wśród pojawiającej się już tutaj kosodrzewiny kwitnie piękna górska łąka. Po pewnym czasie przed naszymi oczyma wyrasta niesamowity widok na majestatyczne Tatry Wysokie okalające Halę Gąsienicową. Uwagę zwraca rozległy grzbiet Koszystej, patchworkowe wzory Żółtej Turni, utworzone przez zieloną kosówkę, szare głazy i żółte porosty oraz strzeliste i poszarpane turnie Kozich Wierchów.
Panorama Tatr Wysokich widziana z Królowej Równi
Koszysta
Panorama otoczenia Hali Gąsienicowej z Królowej Równi. Od lewej widać Koszystą, Żółtą Turnię, Granaty,
i Kozie Wierchy, a pod nimi kocioł Gąsienicowy
Kolejne szczytu w rejonie Hali Gąsienicowej: od lewej - Żółta Turnia, Kościelec, Świnica (i ja na jej tle) (2006)
Po kilku krokach (i 1 godz. 50 min. od wyjścia z Kuźnic) otwiera się przed naszymi oczami cała rozległa Hala Gąsienicowa (1500 m n.p.m.), ograniczona górami, z pozostałościami dawnych szałasów i góralskimi domkami krytymi gontem (w jednym z nich mieści się leśniczówka, w innym stacja IMGW,a jeszcze w innym Centralny Ośrodek Szkolenia Polskiego Związku Alpinistów) oraz charakterystycznym budynkiem schroniska „Murowaniec”. Tu warto zjeść coś ciepłego i poczytać komunikaty meteorologiczne zwłaszcza, gdy zamierza się wyruszyć w wyższe partie gór.
Kocioł Gąsienicowy
Panorama Hali Gąsienicowej. W tle widać Kościelec, Świnicę, Pośrednią Turnię i Skrajną Turnię
Ja na Hali Gąsienicowej. Za mną Koszysta, Żółta Turnia i leśniczówka
Schronisko "Murowaniec" i inne zabudowania na hali
Z pobliża schroniska rozchodzi się kilka szlaków: w lewo żółty na przełęcz Krzyżne i dalej do Doliny Pięciu Stawów Polskich, w prawo żółty prowadzi na Kasprowy Wierch, czarny na Świnicę oraz niebieski nad Czarny Staw i szczyty w jego otoczeniu.
Rozejście szlaków na hali
Z „Murowańca” nad Czarny Staw idzie się kamienistą ścieżką (za znakami niebieskimi) wśród kosówki około 30 minut. Wkrótce pojawia się przed nami w górze duży nawis moreny czołowej, zamykającej kocioł polodowcowy a pod nami roztacza się piękny, rozległy widok na U - kształtną dolinę polodowcową, porośniętą kosodrzewiną, gdzieniegdzie porozdzielaną olbrzymimi głazami narzutowymi z szemrzącym potoczkiem, wypływającym z jeziora. Trawersujemy zbocza Małego Kościelca stąpając po głazach gołoborza i mijamy miejsce, upamiętniające śmierć pod lawiną kompozytora i taternika Mieczysława Karłowicza.
Idę po niebieskim szlaku nad Czarny Staw
Szlak prowadzi trawersem pod Małym Kopieńcem, przecinając rumowiska skalne , wzdłuż pięknej, porosniętej kosówką doliny poniżej kotła gąsienicowego.
Poniżej Żółtej Turni widać wały moreny bocznej
Dolina polodowcowa poniżej kotła gąsienicowego
Morena czołowa zamykająca kocioł Czarnego Stawu Gąsienicowego
Wspinamy się na brzeg moreny i... oto jesteśmy w jednym z najpiękniejszych miejsc w Tatrach. Jezioro, ściśle otoczone wiankiem skalistych szczytów mieni się w słońcu, drga i zmienia barwę: jest czarne, srebrzyste, szare, niebieskie, granatowe - w zależności od pogody i pory dnia. W jego przeźroczystej wodzie widać głazy i kamienie. Od wschodu staw otaczają połacie miłej dla oczu kosówki, porastające dolne partie stoków Żółtej Turni. Od zachodu widok jest groźniejszy – skały Kościelca schodzą prosto do wody a ze skalnych żlebów osypuje się do toni jeziora skalny gruz.
Czarny Staw Gąsienicowy - za nim Granaty i Kozie Wierchy
Najpiękniejszy staw tatrzański o przeźroczystej toni
Otaczają bowiem jezioro góry wspaniałe. Od wschodu ogranicza je szeroki masyw Żółtej Turni, która nazwę wzięła chyba od żółknących traw, tworzących jasne plamy wśród ciemnej zieleni kosodrzewiny i skalnych żlebisk. Od południa tło dla jeziora tworzą amfiteatralnie skaliste, wyniosłe Granaty, przechodzące w postrzępione, groźne Kozie Wierchy – to już góry dla śmiałków. Od zachodu przepaścista grań Kościelca nasuwa się na staw ponurym cieniem.
Żółta Turnia jest najbardziej kolorowa jesienią (2009 r.)
Granaty (2009)
Otaczają staw Tatry Wysokie a strome ściany Kościelca zanurzają się w wodzie
Granaty, Kozie Wierchy i cień Kościelca nasuwający się na staw - widok z Karbu
Czarny Staw Gąsienicowy można obejść brzegiem łatwą i malowniczą ścieżką idącą w lewo (w dalszym ciągu znaki niebieskie). U stóp Żółtej Turni odchodzi w pewnym momencie w lewo pod górę szlak żółty na Skrajny Granat. Po osiągnięciu południowo - wschodniego brzegu stawu szlak niebieski odchodzi od jeziora, bowiem wspina się po głazach pod kolejny kocioł polodowcowy, kryjący Zmarzły Staw (1787 m) często latem pokryty lodem. To tu, powyżej Zmarzłego Stawu przy pierwszych łańcuchach, siedziała kiedyś moja jedenastoletnia córeczka, czekając na mnie, bo tata i brat skoczyli na Zawrat, a ona miała jeszcze za krótkie nóżki, aby tego dokonać.
Niebieskim szlakiem można przejść jezioro dookoła (2009 r.)
Żółty szlak prowadzi na Skrajny Granat (2009 r.)
Nad Zmarzłym Stawem w 1997 r (ja, mój mąż Staś i dwunastoletnia Asia)
Tu odchodzą znaki żółte na Kozią Przełęcz (a potem zielone na Zadni Granat i czarne na Kozi Wierch). Szlak na Zadni Granat nie jest trudny, choć mozolny (450 m od Zamrzłego Stawu pokonujemy w 1,5 godz): za znakami żółtymi dochodzi się do trawiastej Dolinki Koziej, stamtąd po pokonaniu progu skalnego zmieniamy szlak na zielony (żółty prowadzi na Kozia Przełęcz i jest szlakiem trudniejszym – łańcuchy, klamry, drabinki, a czarne na eksponowany Kozi Wierch). Krajobraz powyżej Koziej Dolinki Miejsce ma już charakter posępny – dookoła otaczają nas już tylko skalne rumowiska, miejscami zalega śnieg. Szlak prowadzi przez głazy i skrajem żlebu a potem przez piargi na szczyt Zadniego Granatu (2239 m n.p.m) Będąc tu w 1997 r mogliśmy delektować się widokami turni Tatr Wysokich i wyłaniających się za Świnicą i Kościelcem trawiastych Tatr Zachodnich oraz Czarnego Stawu w dole. Powrót w dół do Zmarzłego Stawu trwa ok 1 godz. Można też przy sprzyjających okolicznościach (pogoda, czas, ekwipunek i odpowiednie umiejętności + niewrażliwość na przepaście) udać się stąd na eksplorowanie Granatów (czerwony szlak w lewo) lub Kozich Wierchów (czerwony szlak w prawo). Obydwa są bardzo trudne i niebezpieczne i są częścią Orlej Perci! Ale widoki z nich są niezrównane (widzieliśmy to na zdjęciach robione przez nasze dzieci, gdyż my z mężem nigdy tu nie byliśmy).
Granaty i Kozie Wierchy widziane z Karbu
Kozie Wierchy i szlak na Zadni Granat (2009 r.)
Odpoczynek na szlaku żółtym na Zadni Granat ( Staś i nasze dzieci: szesnastoletni Staś i dwunastoletnia Asia - 1997)
Widok ze szlaku na Zadni Granat - w dole Czarny Staw Gąsienicowy ( Staś, ja i Staś jr. - 1997)
W Koziej Dolince - tu szlaki rozchodzą się (1997 r)
Postrzępione turnie Kozich Wierchów, widziane z Granatów (1997)
Asia na Zadnim Granacie. W tle widać panoramę Tatr Wysokich w rejonie Doliny Pięciu Stawów Polskich oraz Morskiego Oka (1997)
Skaliste Tatry - z lewej żleb Kulczyckiego, z prawej zejście z Granatów (1997 r)
Niebieski szlak od Zmarzłego Stawu wspina się zaś po skałach, miejscami pionowych, ubezpieczonych łańcuchami i klamrami na przełęcz Zawrat (2159 m), którą osiągamy po 2 godz od opuszczenia „Murowańca”. Stąd podziwiać można wspaniałą panoramę Tatr Wysokich i pójść dalej czerwonym szlakiem przez „Orlą Perć” lub zejść łagodną ścieżką do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Od Czarnego Stawu Gąsienicowego w kierunku zachodnim odchodzi zielony szlak na przełęcz Karb i Kościelec – wybitny szczyt, wyróżniający się od innych turni w panoramie Gąsienicowej, którego ponure pionowe ściany wypiętrzają się nad stawem. Szczyt sprawia od strony jeziora wrażenie bardzo niedostępnego i trudnego do zdobycia, ale wejście na niego od strony północnej z przełęczy Karb nie jest szczególnie trudne, choć momentami szlak prowadzi blisko przepaści, zawieszonej nad Czarnym Stawem.
Karb i ściany Kościelca
Podejście 230 m w górę znad stawu na przełęcz Karb trwa nominalnie 40 minut, ale w praktyce dłużej, ze względu na niesamowicie piękne widoki na Czarny Staw, zostawiany przez nas na dole.
Obraz jeziora zmienia się dosłownie z każdym naszym krokiem, mieniąc się kolorami od niebieskiego poprzez odcienie szmaragdu, szafiru, granatu do stalowego. Przy dobrej, słonecznej pogodzie w wodach odbijają się zbocza Granatów i Żółtej Turni tworząc na powierzchni stawu migoczący patchwork zielono – żółto – szary (kosodrzewina, wysuszone trawy, skały). Z przełęczy Karb (1853 m), łączącej Mały Kościelec z Kościelcem, można się temu widokowi napatrzeć do syta (chyba, że straszy nas zmieniająca się aura i lepiej zmykać w doliny). Cała panorama kotła Gąsienicowego, otoczonego wspaniałymi szczytami kolorowej Żółtej Turni, wybitnych, potężnych Granatów i posępnych, postrzępionych Kozich Wierchów z kontrastującą z nimi szeroką, zieloną kotliną i bajowym jeziorem jest widokiem niezapomnianym i niepowtarzalnym – według mnie najwspanialszym w całych Tatrach.
Wchodząc na Karb zostawiamy w dole jezioro...
w kórego wodach odbijają się szczyty gór (2009)
Panorama północna z Karbu na Halę Gąsienicową i Kotlinę Zakopiańską
Przy dobrej pogodzie można z przełęczy wejść na Kościelec (2158 m). Prowadzą tam znaki czarne. Wejście zajmuje ok. 45 minut a schodzi się tą samą droga (35 min.) Na górę prowadzi zakosami ścieżka, czasem blisko przepaści (niebezpiecznie przy złej pogodzie lub oblodzeniu) z jednym miejscem trudniejszym, gdzie trzeba wspiąć się na próg skalny. Widoki ze szczytu Kościelca są wspaniałą nagrodą.
Kościelec, przed nim Mały Kościelec (między nimi przełęcz Karb). Za nimi widać Świnicę.
Wejście z Karbu na Kościelec poprowadzono czarnym szlakiem
Wszelako z Kościelcem trzeba postępować rozważnie. Ja z dziećmi parokrotnie przymierzałam się do wejścia na niego i rezygnowałam ze względu na niepewną pogodę. Jednego razu prawie tego dokonaliśmy. Była piękna pogoda i jeszcze w miarę wcześnie. Słońce świeciło jak lampa, żadnych chmurek, żadnego wiaterku. Zaordynowałam więc, że wchodzimy z przełęczy na Kościelec.
Dzielnie pokonaliśmy skalny próg ( kilkunastoletni Staś pomagał młodszej siostrze). Już byliśmy prawie na szczycie – dochodziliśmy do końcowej buli, gdy nagle, zza szczytu od strony Świnicy niebo poczerniało, jakby otwarły się bramy piekła i zwaliła się na nas ściana deszczu. Nakazałam odwrót i zaczęliśmy schodzić w tych strugach deszczu po coraz bardziej śliskich głazach. Zanim założyliśmy na siebie peleryny przeciwdeszczowe, już byliśmy cali mokrzy. Moje okulary zalane zostały przez wodę i niewiele widziałam. Kazałam synowi, aby szedł pierwszy i wytyczał nam drogę. I tak, dzięki niemu, udało nam się bezpiecznie zejść z Kościelca, gdyż ja z córką kierowałam się tylko widokiem jego kolorowej peleryny. Tam, gdzie peleryna zakręcała na szlaku, tam zakręcałam i ja, posuwając się tymi zakosami, które dochodziły prawie do brzegu przepaści. A Asia grzecznie podążała za nami.
Staś zdobył Kościelec w 1998 r., ale już bez mamy. Za Stasiem widać Kozie Wierchy i przełęcz Zawrat
Z Karbu schodzimy niebieskim szlakiem na drugą stronę Hali Gąsienicowej i mamy możliwość podziwiania Świnicy (od strony Czarnego Stawu jej nie widać, gdyż Kościelec ją zasłania), która od tej strony wcale nie wygląda na taką potężną górę i szczytu Kościelca, również sprawiającego łagodniejsze wrażenie od jego widoku znad Czarnego Stawu. Ot, zwykły masyw skalny. Jeśli ktoś wchodzi na Kościelec od tej strony, ma zapewne mniej adrenaliny od osób dokonujących tego szlakiem znad stawu.
Kościelec i Świnica
Szczyt Kościeleca od strony zachodniej wygląda niepozornie
Szczyt Świnicy
Najpiękniejszy, przyciągający wzrok widok z Karbu na stronę zachodnią roztacza się więc na Halę Gąsienicową, której ta część była dotychczas niedostępna dla turysty podążającego tu z Murowańca. Piękna kotlina polodowcowa z kilkoma stawami, okolona jest szczytami skalistej Świnicy i łagodniejszych już i zieleniejących halami pierwszych szczytów Tatr Zachodnich: Pośredniej Turni, Beskidu i Kasprowego Wierchu. Dno doliny usłane jest kobiercem jasnozielonej łąki, ciemnozielonej kosówki i rozrzuconych gdzieniegdzie skalnych rumowisk. Taki widok, który zawsze kojarzy mi się z Tatrami i odróżnia je od innych polskich gór. Widok, za którym niezmiennie tęsknię.
Hala Gąsienicowa i Dwoisty Staw. Halę na zdjęciu zamyka Kasprowy Wierch
Świnica i Pośrednia Turnia, w dole Długi Staw
Nie wszystkie stawy Hali Gąsienicowej widać z Karbu, ale możemy podziwiać leżące blisko trasy szlaku Czerwony Staw i Krótkowiec, dalej - największy z nich Zielony Staw a po prawej stronie jeden z Dwiostych Stawów.
Hala Gąsienicowa ze stawami: Krótkowiec, Zielony i Dwoisty Staw. W tle Beskid i Kasprowy Wierch
Schodząc niebiesko znakowaną ścieżką w dół, najpierw wśród skał, potem halą, obrzuconą omszałymi głazami narzutowymi, przekraczając nikłe potoczki a następnie wędrując przez miłą kosówkę, stopniowo dochodzimy do większości z tych stawów. Pierwszy, który mijamy z lewej strony to Długi Staw, potem przechodzimy między małymi stawkami Czerwonymi (z lewej) i ślicznym stawem Krótkowiec z prawej. Uroku dodaje mu otoczenie – jego brzeg porasta gęsta kosodrzewina a zielona wysepka jest najwyżej położoną wyspą w Polsce. Za nimi dochodzimy do rozejścia szlaków: czarne znaki w lewo prowadzą na Przełęcz Świnicką i dalej (po zmianie na znaki czerwone) na Świnicę (2300 m n.p.m.) ( stąd 1 godz. 40 min i 630 m podejścia) a znaki czarne w prawo kierują nas docelowo do Murowańca (stąd do schroniska jest 35 minut).
Z Karbu schodzimy na drugą stronę niebieskim szlakiem
Prowadzi on koło Długiego Stawu...
przez skalne rumowiska...
w dół do kolejnych stawów: z lewej strony szlaku Stawki Czerwonea z prawej Krótkowiec i Zielony
Mój ulubiony pejzaż tatrzański: kosówka, głazy, potok
Przekraczamy potoczki i dochodzimy do stawu Krótkowiec
Staw Krótkowiec
Szlak czarny spod schroniska prowadzi na Świnicę
Zaraz (po 20 minutach od opuszczenia Karbu) dochodzimy do ładnego Zielonego Stawu, leżącego u stóp Pośredniej Turni i jakiś czas idziemy jego brzegiem, aby potem zagłębić się w kosówkę. Przekraczamy rwący potok i dochodzimy do Litworowego Stawu, uroczo zagłębionego wśród kosodrzewiny. Potem mijamy małe Żabie Stawki i przechodząc koło dolnej stacji wyciągu na Kasprowy Wierch docieramy do rozwidlenia dróg, skąd znaki żółte wiodą na Kasprowy Wierch i przełęcz Liliowe (stąd ok 1 godz.). Szeroką już drogą docieramy do schroniska „Murowaniec”. Z Karbu do Murowańca droga zajmuje około godziny ( w przeciwnym kierunku ok. 15 minut dłużej).
Wspaniały widok spod Zielonego Stawu na Świnicę i Pośrednią Turnię
Wody Zielonego Stawu są niebieskie lub zielone
Szlak czarny prowadzi dalej przez Halę Gąsienicową po głazach, przekraczając potok
który wije się do Litworowego Stawu
Litworowy Staw na tle Kościelca Małego, Karbu i Kościelca
Żabi Staw
Ja nad Żabim Stawem na Hali Gąsienicowej w 2011 r.
Za mną od lewej Kościelec, Świnica, Pośrednia Turnia i Skrajna Turnia
Powrót z Hali Gąsienicowej do Kuźnic zajmuje tyle samo czasu, bez względu na szlak, który wybierzemy (ok. 1 godz. 20 min). Najpierw musimy przebyć odcinek łączący, czyli przełęcz między Kopami Królowych ( ok 20 minut). Jeżeli czas nas goni, przebiegamy go już nieczuli na uroki przyrody, chyba że trafimy akurat na zachód słońca, które skłania się za Małą Kopę Królowej, malując niebo na czerwono (cóż za czarowny, niezapomniany widok!) lub na żerujące wśród krzaków jagodzin niedźwiedzie ( czasem wychodzą pod wieczór, gdy tabun ludzi przewali się już po górskich szlakach). Potem dochodzimy do rozwidlenia dróg i wybieramy tę dogodną dla nas: w lewo do Doliny Jaworzynki lub w prawo przez Skupniów Upłaz i Boczań (czas zejścia jest ten sam: 1 godz i punt zbieżności też: w Kuźnicach). Wybór zależy więc od naszych preferencji i sytuacji – jeśli mamy śliskie buty, bezpieczniej schodzić przez Skupniów Upłaz, a jeśli zmierzcha już i lada moment będzie ciemno, lepiej wybrać wariant przez Dolinę Jaworzynki, gdyż dolną, niezalesioną część trasy można przejść nawet po ciemku (a szlakiem przez Boczań przechodziłoby się przez ciemnym już las). Z tego też względu my zwykle wybieraliśmy wariant powrotny przez Dolinę Jaworzynki.
Szlaki na Karczmisku (2006)
Zaczyna się on od stromego zejścia w dół po śliskich (zwłaszcza po deszczu) skałach i drobnych usypujących się kamyczkach (na całym zejściu trzeba uważać). Ścieżka prowadzi stokiem Małej Kopy Królowej, na szczęście wśród kosodrzewiny, która oddziela nas od zbocza. Przed nami roztacza się rozległa panorama w kierunku północnym. Przez jakiś czas widać też masyw Giewontu. W dole zaś ładną, zaciszną Dolinę Jaworzynki, ku której stopniowo schodzimy.Z prawej strony mamy wspaniałą panoramę Skupniowego Upłazu, którym rano podchodziliśmy na Halę Gąsienicową. Po pewnym czasie ścieżka ostro skręca w prawo i odtąd schodzimy lasem, starą drogą górniczą ( w XIX wieku eksploatowano tu rudę żelaza i tędy przewożono ją z kopalń, wyrytych w zboczach góry, do huty w Kuźnicach).
Strome zejście do Doliny Jaworzynki
Panorama w kierunku północnym: w dole Dolina Jaworzynki, z prawej Skupniów Upłaz
Giewont
Zejście do Doliny Jaworzynki
Po 30 minutach od zejścia z przełęczy wychodzimy z lasu, osiągając już dno doliny. Odtąd wędrujemy ładną, bezleśną i bezpieczną ścieżką przez Dolinę Jaworzynki. Na zboczach widać wapienne ostańce, w których można dopatrzeć się fantastycznych postaci zwierząt. Cicha, spokojna i pachnąca kwiatami dolina ma z reguły wyższą temperaturę od górskich grani. Przechodzimy przez polanę, na której stoją szałasy pasterskie i po 30 minutach (ok 1 godz od zejścia z przełęczy między Kopami) dochodzimy do Kuźnic.
Osiągamy dno doliny...
i idziemy szeroką drogą przez Dolinę Jaworzynki
Ostańce skalne na zboczach Opaleńca
Dawny szałas pasterski
Szałasy w Dolinie Jaworzynki
Większość zdjęć zrobionych została w lecie 2011 r., w innych przypadkach podałam datę
Powrót do strony o rejonie Hali Gąsienicowej