Pierwszą wycieczkę mieliśmy krótką, taką na rozchodzenie. Poza tym przyjechaliśmy do Smereka poprzedniego wieczora i trzeba było najpierw się zadomowić. Wybraliśmy więc trasę zaczynającą się tuż przy domu, czerwonym szlakiem na Okrąglik przez Fereczatą. Cały szlak czerwony prowadzi do Cisnej i z Okrąglika idzie się tam jeszcze 4 godziny (a potem trzeba by jeszcze z tej Cisnej wrócić), więc wybraliśmy wariant dojścia do punktu widokowego na Okrągliku i powrotu tą samą drogą. Ja pamiętam całą tę trasę, prowadzącą lasami, z poprzedniego pobytu w Bieszczadach.
Szlak na Fereczatą wiedzie najpierw skrajem łąk, z których jest ładny widok na leżący naprzeciwko szczyt Smerek i dalej na Połoninę Wetlińską. Tego dnia nastąpiła zmiana pogody po trwających przez wiele dni ponad trzydziesto - stopniowych upałach i nadchodzące w ciągu dni chmury przywitaliśmy nawet z ulgą. Mieliśmy tylko nadzieję, że nie przyniosą one frontu burzowego. Dzięki ochłodzeniu przyjemnie wchodziło się dalej pod górę drogą, wiodącą przez bukowy, prześwietlony las. Buki, niegdyś pierwotne lasy beskidzkie, zostały w wielu miejscach wykarczowane, ale w Bieszczadach zachowały swe szare, czasem powykręcane w zabawny sposób, gładkie pnie.
Widok ze szlaku na Smerek
Po pewnym czasie leśna droga wyprowadziła nas na ścieżkę, coraz bardziej zwężającą się i biegnącą przez malownicze polanki w górę. Tu już weszliśmy w chmury i otoczyła nas mgła. Po dwóch godzinach od opuszczenia wsi wyszliśmy na szczyt Fereczatej ( 1102 m n.p.m.)
Przechodziliśmy przez pełne kwiatów polanki
Grzbiet Fereczatej jest odsłonięty i porośnięty był rudziejącymi już jagodnicami oraz kępkami traw i kwitnących liliowych i szafirowych kwiatów. Zrobiliśmy tu przerwę kanapkową, ale najwięcej frajdy sprawiły nam tumany chmur, przewalające się przez szczyt i przez nas. Byliśmy cali oblepieni drobinkami mgły.
Na szczycie Fereczatej...
przewalały się przez nas tumany mgły (Lidka i Piotrek trochę dygoczą)...
które jednak nie przeszkodziły w zjedzeniu kanapek
Włosy i jarzębiny - wszystko oblepione było kropelkami mgły
Potem przez półtorej godziny szliśmy malowniczym szlakiem w górę i w dół przez siodła grzbietu, porośniętego wysokimi trawami i skupiskami różowo kwitnących, wybujałych roślin, następnie przez las bukowy i polany pełne kobierców jagodnic lub pokryte szerokimi łopianowymi liśćmi. Taka wędrówka przez mgłę ma swój specyficzny urok, mimo, że żal trochę widoków, które przy lepszej pogodzie widzielibyśmy na tej trasie.
Szliśmy szlakiem czerwonym z Fereczatej, porośniętej jagodnicami...
i kępami goryczki, potem przez hale, wśród wiecheci kwitnących na liliowo wysokich roślin, które miały malownicze owocniki w postaci puchowych czap
Szliśmy przez zamglone polany, porośnięte pięknymi trawami...
i przez tajemniczy, zamglony las bukowy...
a czasem wąską ścieżką przez pola łopianów
Tak doszliśmy do Okrąglika (1100 m n.p.m.), co, z powodu mgły, skonstatowaliśmy tylko ze względu na punkt rozejścia szlaków – szlak czerwony skręca tutaj na północ do Cisnej (4 godz.), a na zachód odchodzi niebieski szlak graniczny na Kremenaros (9 godz. ) przez Rabią Skałę (3 godz.). Tu znowu nastąpiła przerwa na jedzonko i powrót.
Na szczycie Okrąglika ...
niewiele było widać - głównie trawy
Ale posililiśmy tu nasze nadwątlone ciała przed powrotem
Ze względu na to, że usłyszeliśmy pomruki burzy, której ja w górach bardzo nie lubię, wyrwałam z Pawełkiem do przodu i popędziliśmy przez łąki i las nie zważając już na piękno natury. Boję się burzy w górach na nieosłoniętych szczytach, a zejście po mokrej i śliskiej stromiźnie, jaka robi się w Bieszczadach po deszczu też nie jest przyjemne. Zwolniliśmy dopiero na dole i tam poczekaliśmy na resztę towarzystwa. Na szczęście do domu zdążyliśmy tuż przed deszczem. Dzień zakończyliśmy ucztą w pobliskiej restauracji, gdzie dostaliśmy olbrzymie porcje jedzenia, jak dla drwali po całym dniu roboty :)
Na deser: piękne zdjęcie zamglonego lasu, wykonane przez Piotrka i Lidka w lesie, czekająca na maruderów
Bieszczady: Dołżyca - Łopienka przez Łopiennik
Powrót do strony o Beskidach
Powrót do strony głównej o podróżach