logo

Boliwia - Tiahuanaco

Rano opuściliśmy La Paz, aby przejechać do Tiahuanaco, najważniejszego stanowiska archeologicznego w Ameryce Południowej. Tiahuanaco (w języku keczua) lub Tiwanaku (w języku ajmara) to największy ośrodek kultury andyjskiej z okresu regionalnego, wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

Wyjeżdżaliśmy z La Paz autokarem, pnąc się po górę przez uliczki El Alto. Obok niewykończonych i nieotynkowanych budynków, wyskakiwały co jakiś czas rozbuchane kolorami i lśniące elewacje domów Mamani. Kontrast ogromny, tak jakby w błocie znaleźć niespodziewanie bajeczny kwiat.

El Alto
Domy z elewacją Mamani w El Alto

ulica w El Alto
Jedna z ulic El Alto

zielona elewacja
El Alto - nieotynkowane kamienice i jedna perełka

elewacja Mamani    elewacja czerwona
Elewacje Mamani robią wrażenie jak egzotyczne kwiaty

elewacja błękitna Mamani
Tak tu się wykończa domy tych, których na to stać

Większość drogi przebywaliśmymy po płaskowyżu na wysokości 3800 m. Roślinność tu raczej uboga a obszar pusty. Ale ludzie zamieszkiwali te tereny już 1000 – 2000 lat temu. Rozwijały się tu kultury przedinkaskie, które nie zostawiły zabytków piśmienniczych, więc niewiele o nich wiemy, poza artefaktami z wykopalisk. Ludzie budowali piramidy z cegły adobe (niewypalanej) i kamieni oraz bloków skalnych. Po zajęciu tych terenów Hiszpanie pozabierali większość kamieni pod swoje budowle, później wykorzystywano je do budowy linii kolejowej, resztę załatwiły trzęsienia ziemi, więc do naszych czasów pozostało niewiele pamiątek po dawnych mieszkańcach..

krowa
Płaskowyż w pobliżu Titicaca

Kamienie i kwiatki
Te kamienie pamiętają dawne cywilizacje

kamienie

Po krótkim postoju na wykonanie zdjęć 6-cio tysięczników na horyzoncie i jeziora Titicaca w oddali (coś tam u stóp gór szarzało wąskim skrawkiem wody), dojechaliśmy do Tiwanaku.

Titicaca
Panorama z jeziorem Titicaca

Ruiny Tiahuanaco zostały odkryte przez konkwistadorów. Pierwsze badania archeologiczne były prowadzone w 1955 r. Czas powstania Tiahuanaco określa się na VI wiek p.n.e. Do XII wieku n.e. Tiahuanaco swoim wpływem objęło cały obszar Ameryki andyjskiej od północnego Chile i Argentyny do północnych wybrzeży Peru oraz zachodnią Boliwię. Obecnie naukowcy dowodzą, że Tiwanaku było nie tylko kolebką kultury andyjskiej, ale także starożytnym obserwatorium astronomicznym i miejscem narodzin całej cywilizacji amerykańskiej.
Warunki do życia na położonym na wysokości 4000 m n.p.m. płaskowyżu były trudne. Mimo to Indianie uprawiali tu tarasowe pola, nawadniając je przy zastosowaniu kanałów, połączonych z jeziorem Titicaca, które prawdopodobnie posiadało wówczas wyższe lustro wody i tym samym położone było bliżej miasta. Obecnie zwiedza się dwie części stanowiska archeologicznego oraz muzeum.
W skład pierwszego zespołu wchodzą 4 obiekty: wzgórze Akapana, Kalasasaya, Putuni oraz częściowo zagłębiona w ziemi mała świątynia. Zespół drugi to pozostałości Puma Punku. Oba kompleksy razem zajmują powierzchnię ok. 3 km2.

muzeum w Tiwanaku
Muzeum w Tiwanaku

malowidło w muzeum
Malowidło, odtwarzające wygląd dawnego Tiahuanaco. Tu stanowisko I: wzgórze Akapana, Kalasasaya oraz częściowo zagłębiona w ziemi mała świątynia

malowidło II
Malowidło w muzeum

Tiwanaku
Tiwanaku - Tiahuanaco

Tiwanaku
Pobliska miejscowość

Sądzi się, że miejsce odkryte na stanowisku pierwszym to dawne centrum administracyjno – religijne. Najokazalszą budowlą jest tu Akapana. Jest to piętnastometrowej wysokości platforma o powierzchni 180 × 140 m. Boki jej pokryte są murami (dolna warstwa jest autentyczna, zaś wyższe stanowią rekonstrukcję) a wnętrze to skupisko budowli wzniesionych wokół dużego zbiornika wody. Ściany zbiornika oblicowane zostały dobrze przylegającymi do siebie kamieniami.

Tiwanaku
Tiwanaku - idziemy w kierunku Akapany

Akapana kiedyś
Tak wyglądała piramida Akapana

Akapana dziś
A tyle po niej pozostało do dziś

Akapana w Tiuhuanaco
Pozostałe mury Akapany

mury Akapany
Pozostałe mury Akapany - górne piętra to już rekonstrukcja

schodki
Schodki

mury Akapany
Mury Akapany i sąsiedniej Kalasasaya

wejście
Wejście do piramidy

zewnętrzne mury
Zewnętrzne mury dawnej piramidy

dwa mury
Pierwszy rząd muru jest autentyczny - kamienie ściśle przylegają do siebie

Akapana

Najlepiej zachowaną budowlą tego zespołu jest mała, podziemna świątynia, do której udaliśmy się w następnej kolejności. Jest to zagłębiony poniżej poziomu gruntu plac otoczony murami, ozdobionymi od wewnętrznej strony nasadzonymi na trzpienie kamiennymi głowami. Ciekawe jest to, że każda z nich ma inne rysy, jakby oddawały portrety rzeczywistych postaci. Na środku świątyni stoją 3 monolity.

Świątynia podziemna - Tiuhuanaco
Świątynia podziemna

Świątynia podziemna i Kalasasaya
Świątynia podziemna i Kalasasaya

wnętrze z monilitami
Świątynia podziemna - wnętrze z monilitami

mur z głowami
Mury świątyni z wkompowanymi zaskakującymi głowami

mur   2 głowy   głowa
Głowy - czy są to podobizny bogów?

monolity          ręce
Monility w Tiuhuanaco

Wiola
Wiola nastraja się na odbiór wiatru historii

Kalasasaya to platforma, otoczona murami, z których zachowały się pionowe bloki skalne, połączone dawniej ścianami. Na dziedziniec prowadziły monumentalne schody. Na wewnętrznym placu, na dwustopniowej platformie stała świątynia. W skład zespołu wchodzi teraz Brama Słońca, która znaleziona została w innym miejscu.
Jest to kamienna konstrukcja w kształcie wolno stojącej bramy. Zbudowana została z bloków andezytu. Bramę zdobi fryz, w którego centrum umieszczona jest podobizna boga Wirakoczy. Bóstwo w rękach trzyma symbole władzy. W trzech poziomych rzędach, po obu stronach centralnej postaci umieszczono 48 „zapłakanych” ptaków. Najprawdopodobniej są to kapłani-wojownicy w rytualnych maskach kondora, składający hołd swojemu bóstwu. Postacie zostały umieszczone w kwadratowych, obramowanych polach. Taki powtarzalny rytm, geometryczna stylizacja, jest typowym elementem sztuki Tiahuanaco. Na wewnętrznym dziedzińcu ustawione są również dwa obeliski. Oba przedstawiają postać męską z bogatą ornamentyką - prawa ręka jest w dziwny sposób odwrócona i jest to charakterystyczne dla posągów tej kultury. Mężczyzna trzyma w niej berło, a w lewej ręce kielich, z którego władca, jak się sądzi, „przypijał” do boga – słońca.

Kalasasaya  - Tiwanacu
Kalasasaya

brama
Brama do Kalasasayi

Asi O.
Asia O. przy murze, który zdumiewa dokładnością wykonania

Brama słońca w Tiahuanaco
Brama słońca

Brama słońca
Brama słońca

fryz
Fryz

posąg   głowa   ręce i nogi
Posąg - wyryty na nich wizerunek władcy ma wykręconą prawą rękę w nienaturalny sposób


Ja w Tiahuanaco

posąg 2   dziwne ręce   posąg z boku
Ten posąg jest starszy i gorzej zachowany, ale dziwne ręce widać wyraźnie

W czasie krótkiej przerwy w zwiedzaniu dokonałam kupna indiańskich czapek dla mojej córki i synowej i szalika dla syna – milutkie, ciepłe w stonowanej tonacji beżu i brązu, wydawały mi się dla nich odpowiednie. Po powrocie do domu okazało się, że moja Asia oczekiwała jakiejś odjazdowej czapki, bardzo barwnej, która oddawałaby regionalną kolorystykę Indian Ameryki Południowej. Nie wyczułam jej i chyba muszę jeszcze raz jechać w te rejony. Szczerze powiedziawszy – z wielką przyjemnością. Zwłaszcza, że w Peru sporo ciekawych miejsc pozostało poza programem tej wycieczki.

W muzeum Tiahuanaco zobaczyć można ładną ceramikę z wykopalisk, część z niej jest malowaną dekoracją w polach ograniczonych ornamentami, druga grupa to pozbawione kolorowych ornamentów naczynia ozdobione motywami schodkowymi. Niektóre naczynia mają malowane głowy kotów – coś dla mnie. Zainteresowała mnie też ludzka czaszka zdeformowana poprzez wydłużenie sklepienia oraz mumia (a dokładniej tylko zmumifikowana głowa owinięta w matę, wyplecioną z materiału – w ten sposób chowano dostojników państwowych, zawijając całe ciało, bez jego preparowania). W osobnej sali stoi największy monolit, ważący 20 ton.

Zachowane pozostałości Puma-Punku to trzy platformy, na których wzniesiona była dużych rozmiarów budowla, złożona z wielu wąskich pomieszczeń wychodzących na dziedziniec. Zwiedzając II-gie stanowisko, wspięliśmy się na największą piramidę. Jej konstruktorzy zbudowali system odwadniający, zaś woda odprowadzana była na pola, gdzie uprawiano ziemniaki. Podziwialiśmy ściśle przylegające do siebie głazy, sprowadzane z kamieniołomu andezytu odległego o 10-20 km. Niektóre z nich dodatkowo łączono miedzianymi klamrami. W jaki sposób transportowano takie olbrzymie kamienie bez znajomości koła? I jakim cudem zdołano je tak znakomicie obrobić, że między kamienie nie można nawet wetknąć ostrza noża? Te pytania pozostają bez odpowiedzi, pozostawiajac miejsce do różnych spekulacji, włącznie z teorią Ericha von Denikena, jakoby te monumentalne budowle były dziełem kosmitów, którzy obrabiali bloki za pomocą lasera. (Swoją drogą, w czasach studenckich zaczytywałam się Denikenem i stąd też wzięła się moja fascynacja dawnymi cywilizacjami indiańskimi, tak, że marzyłam, aby te tajemnicze miejsca zobaczyć na własne oczy).
Tak samo tajemnicą pozostaje przyczyna, dla której ta potężna cywilizacja upadła. Najprawdopodobniej był to skutek katastrofy klimatycznej - wielka susza spowodowała, opadnięcie wód jeziora i jego odsunięcie się od miasta (obecnie Titicaca jest w odległości 21 km), co spowodowało wyschnięcie kanałów nawadniających i głód.
Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy - badania archeologiczne w Tiwanaku przerwano, gdyż ubogiej Boliwii na to nie stać, a dotacje międzynarodowe są uwarunkowane odpowiednio wysokim wkładem kapitałowym państwa, do którego należy badany teren.

Puma-Punku Tiuhuanaco
Puma-Punku w Tiwanaku - drugie stanowisko archeologiczne

Puma-Punku Tiwanaku
W jaki sposób ludziom bez znajomości koła udało się dostarczyć tu takie wielkie głazy?

głazy z ormnamentyką
Głazy z ornamentyką schodkową. Do czego służyły?

głazy w Puma Punku
Czy kiedykolwiek poznamy tajemnicę odległej cywilizacji Tiwanaku?

głazy

Obiad spożyliśmy w restauracji tuż przy wykopaliskach i był całkiem urozmaicony: zupa z komosy, lama, kurczak, pstrąg, warzywa.

Potem udaliśmy się w dalszy przejazd przez płaskowyż, gdzie hoduje się krowy i owce ze względu na łagodny klimat na skutek bliskości jeziora Titicaca. Naszym celem była granica między Boliwią i Peru i z niecierpliwością oczekiwałam, kiedy wreszcie zobaczę najwyżej położone jezioro żeglowne na świecie, o którym uczyłam się na lekcjach geografii. Pamiętam jeszcze jedno zdjęcie z podręcznika do geografii - fotografię indiańskiej tradycyjnej łodzi, wyplatanej z trzciny, płynącej po jeziorze Titicaca. Widząc je, myślałam, że chciałabym kiedyś, jak dorosnę, zobaczyć te łodzie i położone wysoko w górach jezioro na własne oczy. To wkrótce miało się spełnić…

Natura w Tiwanacu
Natura w Tiwanacu

kwiatek andyjski   z pszczołami
Takie andyjskie kwiaty idealnie nadawałyby się do suchych bukietów
kompozycja   kwiaty andyjskie


uyuni   Peru-jezioro Titicaca i pływajace wyspy



Powrót do strony głównej o Ameryce Południowej

Powrót do strony głównej o podróżach

mail

151354