Moje taneczne pas(je) | Klub Tańca Dawnego Alta Novella |
Kronika klubu i pokazy tańca 2023 |
Festiwale Tańca Dawnego 2023 |
Galeria uzupełniająca |
Rok 2022 rozpoczęliśmy, mimo pandemii, karnawałowo. W styczniu niektórzy z nas na prośbę Kasi pomagali w organizacji „Balu księżniczek” dla dziewcząt, które Kasia uczy grać na pianinie. Ubrane w nasze stroje barokowe zatańczyłyśmy menueta i kontredansa, aby potem rozkręcić dzieci tanecznie, ucząc je prostych kroków.
Księżniczek na balu było mało, ale za to przyszły z tatusiami i dziadkiem
Wykonujemy z Kasią ukłon barokowy
Zabawa przeniosła się później do Domu Kultury Terminal (ale już bez małych księżniczek), gdzie zespół Fontana dei Pazzi urządził tego samego dnia bal historyczny. Uczestnicy dopisali, byli również goście ze znajomych zespołów z Krakowa i tańczyliśmy kontredanse w dwóch rzeczywiście długich longwayach. Atrakcją tego balu było też sporo jedzenia, przygotowanego przez gospodarzy i możliwość spotkania z ludźmi, którzy mają takie same zainteresowania. Nie obowiązywała jakaś jedna epoka, jeśli chodzi o stroje, więc można było wystąpić w kreacji, na którą miało się największą ochotę, byle historycznej .
Uczestnicy balu urządzonego przez zespół Fontana dei Pazzi
Nasza grupa Alta Novella bawiąca się na balu
Tańczyliśmy kontredanse
Muline w kontredansie
Tydzień później nasz zespół urządził wieczorek taneczny, dodatkowo urozmaicony częścią muzyczną graną na żywo przez kilka osób (Asia grała na flecie a Kasia na pianinie) oraz śpiewem Agatki, naszej sopranistki.
Żywa muzyka zagościła na naszym wieczorku tanecznym - Agata śpiewała przy akompaniamencie Kasi, a Asia grała na kastanietach
Potem przyszedł czas nie tyle na zabawy, co na pracę na repertuarem, gdyż, jak okazało się, tegoroczny festiwal tańców dawnych miał mieć miejsce na początku maja, a nie września, jak to było do tej pory. Zostało więc mało czasu na przygotowania do niego.
Ponieważ festiwal zapowiadał się jako dwudniowy, Kasia zadecydowała, że wystawiamy dwa różne spektakle – rozszerzoną wersję „All that jazz” z tańcami z lat 50-tych XX wieku i barokową bajkę „Złota rybka”, do której tańce główne,odtwarzane z barokowych zapisów, ćwiczyliśmy już w zeszłym roku. Do tego nasza kreatywna nauczycielka stworzyła kilka autorskich choreografii i cały scenariusz, bazując na znanej baśni. Program, jak zwykle, powstawał na naszych oczach i mieliśmy obawy, czy go zdążymy przygotować…
Tym bardziej, że w tym samym czasie część z nas ćwiczy również program hiszpański z kastanietami,
nowy program z polskimi tańcami narodowymi, rzeźbiony przez Anię P. na żywym materiale (czyli na nas…), część z nas przychodzi na tańce w kręgu i kontredanse, a w piątki…
A w piątki przygotowujemy kolejny nowy program z tańcami piętnastowiecznymi, jak się okazało, planowany jako trzy pokazy.
Pierwszy pokaz już się odbył pod koniec kwietnia. W ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Tańca i ogólnopolskiej akcji "TańczMY" Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca nasza indtruktorka zrealizowała z naszą pomocą spotkanie dla dzieci związane z epoką średniowiecza p.t. „Uczta”. Pierwsze spotkanie ze średniowieczem dzieci miały przeszło 2 lata temu a w dalszych przeszkodziła pandemia. Tym bardziej wszyscy się cieszyli, że po tak długiej przerwie udało się wreszcie zrealizować drugą ucztę. W międzyczasie nasz zespół tancerzy piętnastowiecznych powiększył się o nowe osoby – roztańczoną Joasię Ossolińską, uwielbiającą tańczyć wszystko, cokolwiek zagrają, Krzyśka, który teraz zamienił trenowanie skocznych tańców polskich na spokojniejsze średniowieczne oraz Artura Korczaka – Siedlickiego, świetnego fotografa, któremu zawdzięczaliśmy w poprzednich latach dużo pięknych zdjęć a który teraz zasilił nasze szeregi swoim talentem scenicznym.
Alta Novella bierze udzia w akcji TańczMy
Nasza instruktorka Kasia Mazur, sypiąca projektami jak ze średniowiecznego rękawa
  ;
Joanna razem z dwoma nimfami - Bożenką i mną
Ania i Krzyś- antagoniści w moresce
Tym projektem edukacyjnym, połączonym z zabawą, Kasia chciała nie tylko przybliżyć dzieciom czasy średniowiecza pod względem historycznym, muzycznym i tanecznym, ale również odtworzyć chociaż częściowo obyczajowość tamtych czasów. Dzieci wraz z rodzicami zaproszono do stołów i podano najpierw wodę różaną do umycia paluszków a potem kilka rodzajów pokarmów, przygotowanych przez naszą Olę w. g. średniowiecznych przepisów z jej francuskiej książki kucharskiej. Były więc małe kanapeczki z wędzonym serem i rybą na przystawkę, zupa gruszkowo – pietruszkowa mocno podostrzona przyprawami, owoce suszone, nugatowe kuleczki a na deser babeczki z owocami. Wszystko przygotowane przez Olę Majewską. Poszczególne dania przedzielane były tańcami i opowiadaniami o czasach średniowiecznych, do których przygotowaliśmy pytania wcześniej.
Plakat projektu Uczta
Kucharką, przygotowującą średniowieczne przysmaki, była Ola
Jedzenie wnosiło się w czasie tańca a potem częstowało się nim gości
W czasie uczty płynęły opowieści o czasach średniowiecza
Podczas uczty odbyło się także spotkanie z Anną Krasucką, mentorką zdrowego żywienia (prowadzącą Akademię Pięciu Smaków), która z dużą werwą opowiedziała o ziołach w średniowiecznej kuchni. Nawet mnie zaskoczyło, z jakim zaciekawieniem dzieci słuchały i próbowały zaparzonych przez Anię ziół
Ania Krasuska opowiadała o ziołach używanych w średniowieczu i częstowała gości kilkoma naparami oraz igłami... sosny
Tańczyliśmy na początek Reale, wnosząc półmiski z jedzeniem i dzbany z napitkami, dalej Cupido i Rostiboli Gioioso a zakończyliśmy ucztę skocznym Saltarello, przy którym rzucaliśmy w kierunku dzieci cukierkami. Oczywiści ostatni punkt programu najbardziej się dzieciom podobał.
Przybliżyliśmy też współczesnym uczestnikom zabawy moreski - krótkie pokazy teatralne, które w tamtych czasach urozmaicały uczty. Jedna ukazywała walkę Słońca z Księżycem a druga była historyjką o spotkaniu Czystości z Kupidynem. Antagonistów – Słońce i Księżyc – odgrywali Krzysiek i Ania P. , ubrani we stosowne maski. Zwycięskie słońce wschodziło na nieboskłonie. W roli Kupidyna zaś wystąpił Artur, popisując się swoim talentem komicznym. W pokazie występowały również muzy i królowe, które składały hołd Czystości. Czystość odgrywana była przez Asię i moja córcia musiała mieć na przedstawienie jasną suknię (dotychczas Asia występowała w spektaklach z tej epoki w uszytej przez siebie czerwono – złotej sukni z intensywnie niebieską suknią spodnią). Uszyłam więc jej nową suknię XV-wieczną z materiału białego w delikatny wzorek niebieski o sinym odcieniu i do tego trzeba też było uszyć białą bluzkę, aby można było wyciągać w pęknięciach średniowiecznych rękawów odpowiednio dużo materiału w postaci buf. Zajęło mi to kilka dni. Ponieważ moreski mamy tańczyć jeszcze chyba dwa razy, więc suknia jeszcze nam posłuży…
Słońce i księżyc w moresce
Artur jako Kupidyn z Czystością (Asią)
Na początku maja nadszedł czas festiwalu, do którego się tak długo przygotowywaliśmy z dwoma przedstawieniami.
Więcej na ten temat piszę na stronie o festiwalach:
All that jazz
Złota rybka
Tańce XV-wieczne zaprezentowaliśmy dzieciom jeszcze raz w maju na Dzień Matki, gdyż powtórzyliśmy zeszłoroczny pokaz „Więzy czy więzi”, który wtedy ze względu na utrudnienia pandemiczne mógł być tylko transmitowany on-line. W czasie pokazu wykonywaliśmy kilka innych tańców, niż były prezentowane w „Uczcie” – ja tańczyłam z córką Principessę, której choreografia jakoś nie chce się trzymać w mojej pamięci i co roku muszę się jej uczyć od nowa. Tańczyłam również ulubioną Daphne.
Program "Więzy czy więzi"
przedstawia rozwój relacji między matką a córką na przestrzeni lat ( z lewej Asia ze mną; z prawej Asia z Olą)
Tydzień później dobrze bawiliśmy się na wieczorku ukraińskim, chociaż raczej w ścisłym gronie, gdyż osób spoza naszego klubu przyszło niewiele.
Asia mogła się ubrać w autentyczną ukraińską bluzkę, kupioną wiele lat temu we Lwowie
W czerwcu tradycyjnie podsumowaliśmy rok szkolny występem, tym razem na deskach Domu Kultury Świt. Zaprezentowaliśmy suitę tańców polskich, które ćwiczyliśmy do choreografii Ania Popławskiej – taki mały obrazek z salonowych czasów XIX wieku, przedstawiający obustronne zakusy dwóch matek z córkami na kawalera, którym był niezastąpiony Kornel. Tańczyliśmy poloneza, mazura, krakowiaka, oberka i kujawiaka oraz kontredans. My dziewczyny miałyśmy po dwa, trzy tańce a Kornel musiał nas obtańcować wszystkie.
Alta Novella w Świcie
Potem nastąpiły dwie moreski z XV w. oraz dwa tańce hiszpańskie Reja da Granada i Miller's Dance, które tańczyłyśmy, grając na kastanietach (trochę zaskoczone, że dźwięczą one tak słabo w porównaniu z tym, co słyszymy zwykle na sali ćwiczeń).
Reja da Granada
Tańczymy, grając na kastanietach
Dwie pary: Asia, Kornel, Ola i Rafał oraz Krzysiek zaprezentowali 3 tańce barokowe: Allemandę, La Conty i Matelota...
Barokowe pokazy - La Conty
Asia i Kornel tańczą Allemandę
Chłopaki tańczą Matelota
a na zakończenie pokazu dziewczyny zatańczyły wiązankę tańców węgierskich do suity Bartoka. To był układ, którego uczyłyśmy się najkrócej, bo Kasia wymyśliła ten numer na trzy tygodnie przed pokazem, więc też dziewczyny wykonywały go z lekkim popłochem. Ale pokaz zrobił dobre wrażenie – przynajmniej tak mówili nieliczni widzowie, którzy dzielnie pozostali do końca.
Dziewczyny tańczą ludowe tańce Bartoka
Asia i Ola na ludowo
Końcówka roku szkolnego przyniosła nam jeszcze jeden pokaz. Dzięki Arturowi mogliśmy wystąpić na zakończenie roku akademickiego w Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego w Krakowie. Studenci pedagogiki z grupy Artura Dobrzańskiego przygotowali spektakl na zaliczenie roku, który mieli przedstawić przed gronem pedagogicznym a po nich my zaprezentowaliśmy nasz „All that jazz”. Nie obyło się bez niespodzianek. Na dwa dni przed wyjazdem Krzyś złamał nogę. Na szczęście Rafał zgodził się go zastąpić, ale tańców ze spektaklu nigdy wcześniej nie tańczył i nie było szans, aby nauczył się ich w tak krótkim czasie. W trakcie jednej próby w Warszawie i dwóch już na miejscu w Krakowie Rafał został wprowadzony w rolę Krzyśka, czyli gazeciarza i nauczył się tańczyć jedno tango z Asią, bo tego nie dało się ominąć. Oczywiście trzeba też było przestawić choreograficznie pozostałe tańce, w których dotychczas tańczył Krzysiek, na inną ilość par. Dodatkowo Artur chciał jeszcze wprowadzić swoje dwie studentki i jedna z nich przejęła rolę Oli – kasjerki (która też nie mogła jechać do Krakowa) a druga małą rólkę kwiaciarki. Okazuje się, że każda odsłona naszego przedstawienia jest trochę inna. I każda wymaga jakiejś inwencji twórczej :)
Sroga nauczycielka i jej kurczaczki
To się nazywa musztra...
Biedny zawiadowca ciągle się komuś narażał...
Od rozpoznania do wyzwolenia
Gorące i szybkie rytmy porwaly rownież panią kasjerkę i pensjonarki
Chłopaki zapraszają do twista
Asia w różnych odsłonach
Mimo upału (35 stopni w ciemiu) i problemów z samopoczuciem niektórych z nas, zatańczyliśmy z werwą a publiczność po twiście dała się porwać i klaskała po każdym tańcu, zaś na koniec zgotowała nam owację na stojąco. Tego jeszcze nie było! A potem były długie podziękowania, głównie od pani Dziekan Pedagogiki z podkreśleniem, że ma nadzieję, że ten występ zapoczątkował nową świecką tradycję na jej uczelni ;) My też mamy taka nadzieję. Pani dziekan zapisała się w naszej pamięci ciepłym przyjęciem, udostępnieniem pokoi na noclegi w hotelu akademickim oraz uporczywym nazywaniem naszej grupy Seniorki – Aktorki i tak też nas zaprezentowała przed występem - może dlatego nasz program tak się podobał – skoro spodziewali się seniorów, to mogli być zaskoczeni, że w ogóle ruszamy się na tej scenie ;)
Nasze "podlotki" porwały publiczność
Tańczymu na bis
Alta Novella w Krakowie po spektaklu razem z zaproszonymi gośćmi
Tak jak w zeszłym roku część z nas spędziła kilka wakacyjnych dni w gościnie u zaprzyjaźnionych Sebastiana i Sylwii w ich klimatycznym domu na Mazurach. Kasia poprowadziła warsztaty renesansowe i wprowadzała nas w tajniki stepowania.
Popołudniami szlifowaliśmy tańce XV wieku, które mieliśmy przedstawić na Festiwalu Jaćwingów, odbywającym się w Starych Juchach corocznie.
Nie obyło się bez ogniska z kiełbaskami i śpiewami oraz kąpieli w jeziorze. Niektórzy pomagali gospodarzom w pracach w gospodarstwie - ja kisiłam ogórki i razem z córką sprzątałam pokoje po remoncie przed przyjazdem naszej grupy.
Towarzystwa dotrzymywały nam śliczne koty, kury i żurawie, które wieczorem dawały koncerty.
13 sierpnia spędziliśmy prawie cały dzień na festiwalu, oglądając popisy jeździeckie na koniach, wieczorny pokaz tańców z ogniami i inscenizację historyczną napadu Krzyżaków na osadę Jaćwingów.
Nasz pokaz był krótki, dwuczęściowy i pokazaliśmy na scenie 6 tańców średniowiecznych. A przez resztę czasu dobrze bawiliśmy się w naszych strojach sprzed 600 lat ;)
W Juchach nie tylko tańczyliśmy i odpoczywaliśmy... Ukisiłyśmy masę ogórków i przeprowadziliśmy krótki kurs szycia
Koty dotrzymywały nam towarzystwa ...
... a czasem pomagały w pracy; za to konie świetnie zaprezentowały się na pokazach walk rycerskich
My na Festiwalu Jaćwingów pokazliśmy kilka tańców z XV wieku
Trzy średniowieczne nimfy i dwie driady
Na huśtawce...
W zeszłym roku obchodziłam w Juchach imieniny razem z Krzysiem a w tym roku urodziny razem z Asią O.
Tort, upieczony przez Sylwię, był tak samo pyszny i imponujący
Na jesieni zaczęliśmy ćwiczenia do nowego sezonu tanecznego. Przygotowujemy 3 programy, z czego 2 nowe, które zamierzamy zaprezentować w kwietniu na Festiwalu Scena Dawna i jeden odsmażany, który wystawialiśmy w 2016 roku z tańcami z lat dwudziestych XX wieku. W zasadzie nad tymi nowymi programami pracujemy już od roku – jeden dziewiętnastowieczny z tańcami narodowymi przygotowujemy pod trenerskim okiem Ani a drugi piętnastowieczny – Kasi. Ze względu na to, że w obu będzie występował Artur mieliśmy w październiku i grudniu krótkie zajęcia z nim i jak zwykle atmosfera na nich była bardzo sympatyczna.
Zorganizowaliśmy też wieczorek francuski z tańcami bretońskimi i poczęstunkiem zawierającym typowe francuskie dania.
Wieczorek francuski
Pod koniec roku z żalem pożegnaliśmy 2 osoby z naszego zespołu. Agatkę, która tańczyła z nami przez wiele lat i bardzo ją wszyscy lubimy (na szczęście dalej prowadzi naszego
prowadzi Face Booka i czasem odwiedza nas towarzysko) oraz Olę, która tańczyła z nami przez rok barok.
Za to doszła do nas nowa osoba - Zosia, która na razie tańczy tylko kontredanse, ale powoli aklimatyzuje się w naszym zespole i chyba jest jej tu dobrze.
Na Wigilii spotkaliśmy się jeszcze w prawie pełnym składzie i było bardzo sympatycznie. Każdy przyniósł jakieś smakołyki - wszystko było pyszne. A Kasia obdarowała nas drobnymi upominkami we własnoręcznie uszytych
butach prezentowych.
Rok pożegnaliśmy Sylwestrem, na którym bardzo fajnie bawiliśmy się tańcząc do dawnych przebojów.
Kasia przyszykowała dla nas drobne prezenty na Wigilię
Bawiliśmy się dobrze na Sylwestra
Tańczyliśmy poloneza, ...
ale też różne tańce do ulubionych przebojów
Asia pięknie wygladała w sylwestrowym makijażu i autentycznej sukience z lat pięćdziesiątych