Jak zwykle trasy górskie były przez nas przeplatane wycieczkami krajoznawczymi a pięknych miejsc jest w tym małym kraju bardzo dużo.
Słowenia jest przecież królestwem krasu, stąd masa wodospadów, niebiesko rozedrganych potoków z ponorami i wywierzyskami wśród białych głazów, kanionów rzecznych i jaskiń.
Wędrowaliśmy zielonymi wąwozami Mostnica (zaczynającego się w Starej Funzinie niedaleko jeziora Bohinj) i Vintgar (4 km od Bledu), znanymi z różnorodnych formacji wapiennych, tworzonych przez przebijające się przez skały potoki. Im głębiej wyżłobiona wapienna misa - tym intensywniejsza jest zieleń wypełniającej ją wody.
Prawdziwie rajski wąwóz Mostnica
Tę skałę z dziurą na potoku Mostnica nazywają słoneczkiem
Wzdłuż wąwozu Vintgar poprowadzono drewniane kładki i mostki
 
To prawdziwa przyjemność przespacerować się nimi
Zwiedzaliśmy najsłynniejsze jaskinie Słowenii: Skocjańską i Postojną. Jaskinie Skocjańskie, stanowiące najbardziej spektakularne dzieło natury Krasu, wapiennego obszaru, na którym pierwszy raz zbadano i opisano charakterystyczne dla niego formacje - jak jaskinie, stalaktyty i stalagmity, polja, ponory i wywierzyska oraz znikające jeziora i rzeki - i od którego nazwę wzięły wszystkie obszary krasowe na całym świecie, ciągną się niedaleko miejscowości Divaca. Olbrzymie, groźne sale jaskiń Skocjańskich, w których mamy wrażenie zagłębiania się do wnętrza ziemi, spotęgowane przez nitki mostów i wykute na brzegu skały ścieżki, poprowadzone nad mroczną odchłanią, kojarzyły nam się z Morią Tolkiena. Za to słynna Jaskinia Postojna zachwyca wspaniałymi mieniącymi się kolorami stalaktytami i stalagmitami i ... można przyjechać się w jej wnętrzu pociągiem.
Naziemna część trasy prowadzącej przez Jaskinię Skocjańską; Jaskinia Postojna
Uroczą wycieczkę odbyliśmy też do Bledu, położonego niezwykle malowniczo nad jeziorem o tej samej nazwie. Zbudowany na stromej skale nad niebieskimi wodami jeziora średniowieczny zamek można nie tylko zwiedzać w środku, ale też można w nim dokonać zakupów medykamentów w starej aptece lub samodzielnie wydrukować sobie na pamiątkę pocztówkę w średniowiecznej drukarni.
Dziedziniec zamku w Bledzie
Urocze jezioro Bled
Po drodze do Kranja, gdzie w trakcie spożywania obiadu w restauracji obserwowaliśmy drapieżne ptaki, kołujące nad głębokim wąwozem rzeki Kokra, zatrzymaliśmy się na chwilę w miejscowości Predsolje. XVI - wieczny zamek Brdo był do niedawna dostępny tylko dla oficjalnych delegacji państwowych. W pięknym parku można m. in. odwiedzić stajnię i odbyć przejażdżkę konną.
Konie i reprezentacyjny park zamku Brdo
Słowenia słynie zresztą z hodowli koni rasy lipicańskiej, które uważane są za doskonałe do ujeżdżania i zostały stworzone w XVI w. metodami skrzyżowania dwóch ras dla celów tresury w Hiszpańskiej Szkole Jazdy Konnej w Wiedniu. Wtedy to habsburski arcyksiążę założył pierwszą stadninę lipicanów w Lipicy. Obecnie można tu zwiedzać eksluzywne stajnie z zamieszkającymi je końskimi arystokratami oraz uczestniczyć w pokazach ujeżdżania i parad końskich. Szczególnie atrakcyjne są końskie tańce, wykonywane w rytm wiedeńskiego walca przez przystrojone pióropuszami białe piękności . Biała maść jest znakiem rozpoznawczym lipicanów i zawdzięczna jest domieszce arabskich genów. Jednak najpiękniej i najbardziej wzruszająco wyglądają one na swobodzie, kiedy galopują po pastwisku, powiewając białymi grzywami. Mnie ich widok kojarzył się ze Srebrnogrzywym z mojej ulubionej dziecięcej bajki.
No i jeszcze jedna atrakcja Słowenii, do której szczególnie ciągnęło mnie serce: skocznia mamucia w Planicy, na której Adam Małysz oddawał swe najdłuższe skoki i odnosił ostateczne triumfy w Pucharze Świata. Robi ona rzeczywiście duże wrażenie - jest olbrzymia a rozbieg z dołu wydaje się być malutką kreską. Rodzina śmiała się ze mnie, że tak planuję trasy, aby zaczynały się one lub kończyły w Planicy. Nie do końca była to prawda…
 
Skocznia mamucia w Planicy
Z Kranjskiej Gory do Planicy szło się zresztą przez piękne tereny rezerwatu Zelency, gdzie wśród mokradeł i rozlewisk największej słoweńskiej rzeki Sawy, która ma tu swe źródła, znalazły swój raj ptaki. Więc uznałam, że dlaczego by nie chodzić tędy jak najczęściej... :)
W drodze do Planicy
Rezerwat Zelency z kaczuszkami
Spędziliśmy na Słowenii tydzień i zachwyciliśmy się nią. Sądzę, że każdy kto lubi polskie Tatry zakocha się także w Alpach Julijskich. Na pamiątkę kupiliśmy komplet szklanek, barwnie malowanych w słoweńskie ludowe wzory oraz szklaną lampkę oliwną, zaś dla mojej siostry oryinalną karafkę w kształcie buta, pomalowaną w wisienki. Coś ślicznego...
Powrót do strony głównej o podróżach