Sardynia najbardziej słynie z pięknego wybrzeża: szmaragdowo – błękitnych zatok, otoczonych kolorowymi głazami o osobliwych, wypolerowanych kształtach. Nic dziwnego, że nadano mu nazwy jak Costa Paradiso czy Costa Smeralda. Mamy możność podziwiania go już pierwszego dnia naszej wycieczki, gdy dojeżdżamy do portu w Palau, aby przeprawić się promem na wyspę La Maddalena, należącą do archipelagu wysp o tej samej nazwie.
Wybrzeże sardyńskie - bajecznie kolorowe morze i skały
Palau
Wyspa La Maddalena jeszcze do niedawna była miejscem stacjonowania wojsk amerykańskich, które posiadały tu bazę naprawczą okrętów atomowych. Uroki wyspy poznajemy w czasie objazdu panoramicznego, a widoki na wybrzeże, skały i migoczące w słońcu przeźroczyste wody szafirowo – turkusowego morza wprawiają w prawdziwy zachwyt. W stolicy wyspy La Maddalena o takiej samej nazwie mamy godzinę wolnego czasu na krótki spacer, co pozwala na przejście się po porcie i jego okolicach, gdzie dominują niskie domy o pastelowych kolorach.
Piękne zatoki wyspy La Maddalena...
często posiadają porty jachtowe
Wyspa La Maddalena ma dużo uroku
Gosia prezentuje osobliwe skały wybrzeża riasowego
Jedna z zatok wyspy La Maddalena
Widok z La Maddaleny na sąsiednie wyspy
Port w La Maddalena
Port jachtowy
W stolicy wyspy
Z La Maddalena wąską groblą przedostajemy się na wyspę Caprerę (Kozią Wyspę), która słynie jako miejsce zamieszkania Garibaldiego. Społeczeństwo włoskie postanowiło uhonorować swego bohatera narodowego i złożyć się na kupno tej wysepki z posiadłością wiejską, aby - po wywalczeniu przez Włochy niepodległości - ich przywódca mógł wreszcie odpocząć i mieć gdzie osiąść ze swą liczną rodziną. Giuseppe Garibaldi zamieszkał tu ze swoją wieloletnią gospodynią i kochanką (z którą ożenił się tuż przed śmiercią) i ich wspólnymi dziećmi oraz czworgiem dziećmi z pierwszego małżeństwa z egzotyczną i bohaterską Anitą de Riberio, którą poznał w Brazylii w czasie powstania gauczów. Odważna Anita walczyła później u boku męża w powstaniu rzymskim i dzieliła z nim szlak bojowy, rodząc mu po drodze kolejne dzieci. Zmarła, będąc w ciąży i została pochowana na powstańczym szlaku.
W posiadłości Garibaldiego mieści się obecnie muzeum. Zwiedzamy dom i zabudowania gospodarcze oraz ogród, z którego roztacza się piękny widok na morze i wyspę Maddalenę. Towarzystwa dotrzymują nam koty, z których jeden o aparycji lwa jest szczególnie fotogeniczny. W ogrodzie znajduje się grób Garibaldiego, jego córki Rosy i jego pierwszej, ukochanej żony Anity, którą na prośbę Garibaldiego ekshumowano i przeniesiono na Caprerę. W czasie ekshumacji - horror – okazało się, że szczątki kobiety leżą w innej pozycji, niż ją złożono do trumny a wieko trumny podrapane jest od wewnątrz. Świadomość, że ukochana żona i matka została pochowana żywcem, musiała być dla rodziny straszna.
Zza ananasów rosnących na Caprerze widać wyspę La Maddalena
W paszczy dinozaura
Popiersie Garibaldiego i cmentarz rodzinny na wyspie Caprera
"Lew" i hibiskus (róża chińska)
Wspaniałe wybrzeże sardyńskie Costa Smeralda jeszcze do lat sześcdziesiątych XX wieku było miejscem znanym jedynie miejscowym rybakom i ptakom. Odkrył je w czasie przelotu samolotem arabski książę Karim Aga Khan, wykupił i w ciągu dwudziestu lat zamienił w jedno z najbardziej eksluzywnych i drogich miejsc na świecie. Najpierw należało wytępić komary roznoszące malarię (rozsypywano w tym celu proszek DDT) i osuszyć nadbrzeżne mokradła. Później wybudowano tu ośrodki rekreacyjne, projektując je tak, aby jak najmniej ingerować w naturalne środowisko i nadmorski pejzaż. Wszystkie parametry zabudowy zostały poddane ścisłym rygorom. Domy nie mogą wysokością wystawać poza linię drzew, muszą być pomalowane w pastelowe barwy, odpowiadające kolorystyce okolicznych skał. Wszystkie posiadłości muszą mieć indywidualne oczyszczalnie ścieków i zaniechanie korzystania z nich karane jest olbrzymimi mandatami. Bramy wjazdowe, oczywiście sterowane automatycznie, muszą być wykonane z drzewa cedrowego. Bruki - granitowe, zaś oznaczenia nazw ulic i pensjonatów wyryte na granitowych głazach narzutowych, zamiast zwykłych tabliczek. A obowiązujące czerwone - brunatne dachówki sprowadzano z innych krajów, aby były autentycznie stare. Jako pochwałę dla księcia należy dodać, że do stworzenia i obsługi tego raju na ziemi zatrudniono tylko miejscowych ludzi, dając pracę sardyńskim architektom i inżynierom oraz ubogim pasterzom i rybakom.
Jedna z miejscowości z charakterystycznymi kominami na Costa Smeralda
Cedrowa brama i oryginalny komin
Domki na Costa Smeralda toną całkowicie w zieleni
i stosują się do obowiązującego tu kanonu
Powstało miejsce urocze i unikalne zarazem, które stało się bardzo modne pod koniec XX wieku wśród możnych i sławnych tego świata. A jednocześnie bajońsko drogie. Mają tu swe wille Berlusconi, Naomi Cambell, Putin ( odkupioną od Billa Gates`a, który nigdy tu nawet nie zajrzał). Spędzają tu czas nie nękani przez paparatzich, chronieni przez elekroniczne cudeńka i niewidocznych ochraniarzy. (Policji też tu w ogóle nie widać). W małych, prywatnych zatoczkach trzymają wielkie, oszałamiająco eksktuzywne jachty. Potrafią wysłać prywatny samolot do Paryża po ulubiony kawior lub butelkę wina, na które mają w danej chwili ochotę. Oczywiście są tu też pensjonaty do wynajęcia, tylko że jeden nocleg kosztuje tu, bagatela, tysiąc euro a cappucino sączone na deptaku z możliwością obserwacji ewentualnych celebrytów – kilkadziesiąt euro.
My zwiedzamy okolicę, powoli tocząc się turystyczną ciuchcią na kółkach. Dojeżdżając do parkingu, mijamy dwa większe hotele o oryginalnej architekturze ni to arabskiej ni to fantazyjnej. W jednym z nich księżna Diana spędzała swe ostatnie wakacje z Dodim al Fayetem przed wyjazdem do Paryża, gdzie zginęła.
Hotel, w którym spedzała wakacje księżna Diana
Hotel warowny ;)
Pociąg sunie główną aleją wzdłuż wspaniałych krzewów oleandrów, bajecznie kolorowych. Oleandry sadzone są tu nie tylko ze względu na swoją urodę - mimo, że same są trujące, mają zdolność neutralizacji spalin samochodowych. Mijamy pastelowe domki, zanurzone w gąszczu krzewów, oddzielone od ulicy granitowymi murkami i cedrowymi bramami, czasem mignie kawałek dachówki, czasem zabłyszczy biały, owalny komin. Bogaci tego świata dyskretnie ukrywają swoje prywatne życie przed niepożądanymi spojrzeniami przygodnych osób. Gdy wjeżdżamy na wzniesienia, ponad zielenią drzew otwierają się wspaniałe widoki na turkusowo – szafirowe zatoczki z lśniącymi bielą i luksusem jachtami. Największe jachty, prawdziwe kolosy cumują w marinie.
Drogi na Costa Smeralda wysadzane są wspaniałymi oleandrami w kolorach białych i różnych odcieniach różu
Osiedle willowe dla bogatych
Marina w Porto Cervo
Ekskluzywne jachty w marinie
Centrum Costa Smeralda znajduje się w Porto Cervo, gdzie poza pensjonatami i prywatnymi rezydencjami jest też port, kilka restauracji i pasaże handlowe z najnowszymi kolekcjami słynnych kreatorów mody. Wszystko za olbrzymie pieniądze. W Porto Cervo wzniesiono również śliczny kościółek Stella Maris, w którym umieszczono obraz El Greca. W małej marinie o krystalicznie czystej wodzie, otoczonej uroczymi skałkami cumują jachty, na pokładzie których widać czasem właścicieli, zażywających sjesty w otoczeniu czujnych służących.
Granica miasta; kościółek Stella Maris
Nie dostąpiliśmy zaszczytu siedzenia na tej plaży - ochrona wyprasza z niej turystów
Rezydencja kuzyna księcia Aga Khana
Butiki i restauracja
Stylowe dachy
Malownicza zatoka z plażą w Porto Cervo
Marina w Porto Cervo
Piękno wybrzeża Costa Smeralda
Katalońskie Alghero i złocista Grota Neptuna
Powrót do strony głównej o Sardynii
Powrót do strony głównej o podróżach