logo

Moje rękodzieła

Robótki na drutach

getry


     Z drutami do dziergania i szydełkiem zaznajomiona byłam od dzieciństwa. Moja mama stale robiła coś na drutach. Swetry, szaliki, czapki, sukienki. Ja długo nie mogłam podjąć jej pasji, choć jakiś szalik sobie kiedyś zrobiłam. Ale tak naprawdę po co miałam robić na drutach, jeśli mama dziergała szybko i sprawnie? Co tylko potrzebowałyśmy z siostrą, mama to robiła. Zabawki dla nas również. Dwie najładniejsze dzianiny, zrobione przez mamę, mam do dziś: czerwone, kordonowe sukienki, wykonane szydełkiem dla mnie i mojej siostry i sweter z getrami, wydziergany dla Iwonki na łyżwiarskie szaleństwa.


czerwone sukienki
Jesteśmy z Iwonką w ubrane w sukienki zrobione szydełkiem przez naszą mamę - Przecław 1972

wzorzysty komplet
Wzorzysty komplet Iwonki, w którym siostra jeździła na łyżwach (getry Iwonka zrobiła na drutach sama)

Moja mama, jako istota niecierpliwa, nigdy nie bawiła się w jakieś skomplikowane sploty, wychodziły spod jej rąk ciekawe dzianiny w kolorowe wzory, ale robione tylko podstawowymi ściegami – francuskim, dżersejowym i ściągaczem. Jak chciała zrobić coś bardziej skomplikowanego, sięgała po szydełko.

Wobec tego ja, oczywiście, zapragnęłam robić coś innego. W latach studenckiech kupiłam sobie podręcznik dziewiarstwa z różnymi skomplikowanymi splotami i wzorami i zaczęłam je wypróbowywać. Wiele z tych prób skończyło się właśnie na etapie próbek – do dziś mam ze dwa swetry, których nigdy nie skończyłam. Kilku z moich wczesnych dzianin nie mam od dawna, wyrosłam z nich, albo się zmechaciły i poszły do prucia.

Z moich czasów studenckich mogę zaprezentować zdjęcia dwóch bluzek ażurowych, które zrobiłam szydełkiem i na drutach. Pierwsza, wykonana szydełkiem z szafirowego kordonka, miała być bluzeczką na upały i wydziergałam ją na wycieczkę, w czasie której objechaliśmy (ja i dwóch przyjaciół, z których jeden został później moim mężem) prawie całą socjalistyczną część Europy. Jak widać na zdjęciu, nosiłam ją w Bułgarii.

 w Bułgarii      w bluzce ażurowej
Jestem tu ze Stasiem w ażurowej bluzeczce - Arkutino, Bułgaria 1979

 na skałach w Bułgarii
Wtedy jeszcze nie przypuszczaliśmy, że los nas połączy na kilkadziesiąt lat :)

Drugą mam do dziś, ponieważ bardzo ją lubię. Zrobiłam ją na drutach z bardzo miłego, niebieskiego moheru, jakimś skomplikowanym ściegiem, który nazywał się bodajże "pajączki".

niebieska bluzka      pajączki
Moja niebieska ulubiona bluzeczka; gdy z niej wyrosłam, miałam nadzieję, że ponosi ją moja córcia

W czasach studenkich zrobiłam też sobie na drutach rozpinany, długi i ciepły sweter z kapturem z grubej włóczki w różnych odcieniach beżu i brązów. Wydziergałam go ściegiem ryżowym, kolorowe kawałki zszyłam ze sobą ciemnobrązową włóczką i tak samo wykończyłam kieszenie. Zapinałam go na drewniane kołeczki, zamiast guzików. Bardzo byłam z tego swetra duma, gdyż wyszedł rzeczywiście super i długo go nosiłam.

sweter w Czechosłowacji
Gruby, ciepły sweter chronił mnie przed zimnem w majowe wieczory z czasie podróży - tu jestem z Andrzejem, Czechosłowacja 1979

Tuż po zamążpójściu wykonałam sweter dla świeżo upieczonego męża. Ale Staś nie korzystał z niego często. Sweter zrobiłam z melanżowej rudo – beżowej włóczki i był on dość prosty w formie. Dla siebie zrobiłam też prosty sweter w paseczki z kolorowej włóczki i szarą, obcisłą bluzeczkę, którą potem udekorowałam, wyszywając ją czarnymi dżetami.

sweter w paski
Sweter w paski

bluzka z dżetami      tańczę z Asią
W tej bluzce chodziłam bardzo długo; na zdjęciu tańczę z Asią na zabawie na wczasach w Karpaczu (1992 r.)

Gdy przyszły dzieci na świat, niewiele zdążyłam im zrobić na drutach, gdyż miały przecież babcię (moją mamę), która dziergała im z upodobaniem różne szaliki i czapeczki. Ja wykonałam dla nich tylko szalik z bawełnianej przędzy, gdy okazało się, że dzieci nie mogą chodzić w anilanie czy wełnie ze względu na alergię. Szalik miał być długi, aby zawijać go kilkakrotnie wokół szyi, gdyż bawełna nie jest tak ciepła jak wełna a żółto – pomarańczowy kolor pasował do żótej kurteczki z kurczaczkiem. Zakończony został przeze mnie pyszczkiem liska.

Później w dziedzinie mojego dziewiarstwa nastąpił długi okres stagnacji, gdyż przestała być ona modna a ja nie miałam czasu na nic poza pracą, domem i rodziną. Aż w końcu, gdy Asia osiągnęła wiek licealny, dzianiny ręcznie robione wróciły do łask. Pojawiły się nowe rodzaje włóczek, zachęcające do eksperymentowania, choć ja ciągle miałam w pawlaczu całą półkę zawaloną włóczkami. Szczególnie jedna włóczka, którą dawno temu dostałam od teściowej, kusiła mnie, gdyż miała bardzo ładny niebiesko - stalowy kolor. I pewnego razu usiadłam do niej, aby zrobić w tajemnicy prezent gwiazdkowy dla córki. Wybrałam ambitnie wzór, którego nigdy jeszcze nie robiłam, czyli warkocze. Wyszły, jak na pierwszą tego typu pracę, bardzo ładnie, a ja sprawiłam Asi wielką radość tym swetrem.

sweter ASi         Asia w swetrze
Sweter wykonany przeze mnie ściągaczem i warkoczami to ulubiony sweter córki (zdjęcie z 2004 r.)

czapeczka
Asia dorobiła sobie później do niego czapeczkę z tej samej włóczki

W następnych dwóch latach Asia dostawała od Mikołaja kolejne swetry. Zielony, dziergany ściegiem dżersejowym, ma ładnie rozwiązane wykończenie koło szyi i rękawy zrobione częściowo ściągaczem a beżowy z golfem, też dżersejowy, posiada dekoracyjny wzorek, wykonany z warkoczy i fantazyjnego ściegu.

sweter ASi zielony    dekolt
Zielony sweter ma ciekawie rozwiązane wykończenie dekoltu i dekoracyjne rękawy

sweter ASi beżowy    wzorek
Wykonanie beżowego swetra z golfem sprawiło mi dużą frajdę dzięki skomplikowanemu wzorowi dekoracyjnemu, złożonemu częściowo z warkoczy

Od dawna miałam uzbierane włóczki mohairowe w różnych odcieniach niebieskich, różowych i liliowych. Kupowałam je z myślą o jakimś szalonym kolorystycznie ciuchu i wreszcie wydziergałam z nich kamizelkę dla córki. Kamizelka ma diagonalne pasy w kolorach niebieskim, szafirowym, granatowym, różowym, liliowym i fioletowym. Każdy pas w innym kolorze został wykonany innym ściegiem – miałam przy tej pracy dużo przyjemności. Na czapeczce, wykonanej na wyraźne zlecenie córki, ćwiczyłam robienie na drutach "bąbelków".

kamizelka diagonalna    pasy
Kamizelka mohairowa w diagonalne pasy

czapka z bąblami
Czapka z bąblami

Następna kamizelka powstała z bardzo ciekawych włóczek o długim włosie w kolorach szarym i stalowo - niebieskim, jednego z nowych wynalazków, które Asia dostała w prezencie. Może jest niezbyt piękna, ale bardzo miła w dotyku i ciepła.

kamizelka kosmata
Kosmata kamizelka

Kolejny wynalazek – kosmata włóczka w pięknym wiśniowym i czarnym kolorze, przybył do córki również w formie prezentu bożonarodzeniowego. Dokupiłam do tego coś w rodzaju aksamitnej, czarnej wstążki i tak powstało wieczorowe wdzianko do sukni w kolorze burgunda. Przód i tył wykonane zwyczajnie na drutach ściegiem dżersejowym wyglądają, dzięki włóczce bardzo ciekawie. Oryginalności dodają też całości ażurowe rękawki z aksamitnej wstążeczki wykonane przeze mnie na szydełku słupkami.

kamizelka wieczorowa   rękaw robiony szydełkiem
Wieczorowe wdzianko z ażurowymi, aksamitnymi rękawkami

kamizelka z suknią   kreacja sylwestrowa Asi    portret Asi w Sylwestra
Asia w tej kreacji była na balu sylwestrowym w 2008 r.

Moim przedostatnim dziełem wykonanym na drutach jest brązowy, wełniany sweter dla córki. Postanowiłam zaszaleć i wydziergałam na nim słoneczniki w.g Vincenta van Gogha, jako że lubię impresjonistycznych mistrzów. Kwiaty i liście wyhaftowałam na dzieninie, tworząc wypukłą fakturę i starając się nakładać włóczkę jedną na drugą podobnie do tego, jak czynił to van Gogh z warstwami farby. Starałam się ograniczyć ilość kolorów, więc nie stosowałam cieniowania, tylko barwne plamy, ale i tak obraz na dzianinie wyszedł bardzo kolorowy.

sweter ze słonecznikami    słoneczniki
Wełniany sweter ze słonecznikami

Dwa lata temu kupiłam w Peru cudownie miękką włóczkę z wełny alpaki (baby alpaca, czyli z pierwszego strzyżenia przed ukończeniem przez małą alapkę pierwszego roku życia) z domieszką jedwabiu. Kolor też prześliczny – niebieski z lekkim odcieniem fiołka. Wełna taka jest bardzo droga, ale była tak śliczna, że nie mogłam się powstrzymać... Chodziłam koło sklepu w Quzco ze dwa dnia, zanim podjęłam decyzję, ale teraz jestem z tego zadowolona.
Dałam ją w prezencie mojej Asi a ostatnio (2019 r.) stworzyłam z tej wełny na drutach sweterek, stosując ścieg perłowy z fantazyjnym wzorem w kształacie rombów, wykonanym warkoczami u góry przodu swetra. Wyszło ładnie i córcia ma teraz ciepły, miły i lekki sweterek w pięknym kolorze nieba, które w Peru świeci nad łąkami pełnymi pasących się alpak i lam...

sweter z alpaki   Asia w alpace
Fiołkowy sweterek z wełny alpaki, kupionej przeze mnie w Peru.

   Powrót do strony o moich rękodziełach

40949

mail