Dolina Kościeliska jest uznawana za najpiękniejszą dolinę w polskich Tatrach. Wyrzeźbiona przez Potok Kościeliski w wapieniach, posiada wiele różnorodnych elementów krasowych i służyć może jako teren do poglądowej lekcji geografii.
Zimowy spacer umożliwia nam obserwację otaczających dolinę skał w większym stopniu, niż możliwe jest to latem, ze względu na brak liści na krzewach porastających gdzieniegdzie zbocza, ale jednocześnie ogranicza dostęp do jaskiń, z których kilka jest udostępnionych latem do zwiedzania. Zimowa wycieczka doliną jest łatwa i niezwykle malownicza - zalegający dolinę śnieg nie utrudnia wędrówki ze względu na szerokość drogi i wykorzystywanie jej przez samochody dostawcze, regularnie dojeżdżające do schroniska oraz sanie góralskie, którymi można dociągnąć do Hali Pisanej, za to zamienia tłumnie uczęszczaną latem dolinę w królestwo spokoju.
Doliną Kościeliską - pieszo...
lub saniami
Przy wejściu do doliny przechodzimy koło gospody „Harnaś” i parkingu dla powozów konnych. Po opłaceniu biletów wstępu do TPN-u i minięciu leśniczówki zaczynamy spacer w kierunku Tatr. Całą trasą wędrujemy wzdłuż Potoku Kościeliskiego, od którego oddalamy się czasem na szerszych odcinkach. Potok tańczy wokół głazów, pokrytych śniegowymi czapami, rozbryzguje się pianą spod powłoki lodu.
Gospoda Harnaś w Kościelisku
Postój powozów konnych
Zachęta do przejażdżki saniami
Leśniczówka w Kościelisku
Szeroką drogą wzdłuż Potoku Kościeliskiego
Za leśniczówką, po minięciu skały zwanej Bramą Kantaka rozpościera się szeroka dolina Wyżniej Kiry Miętusiej, z której pięknie widać nad reglami zachodnie, łyse szczyty Czerwonych Wierchów. Bacówka, koło której w sezonie letnim pasą się owce i można kupić żentycę, w zimie jest opuszczona i zasypana śniegiem i stanowi nostalgiczny element krajobrazu.
Wyżnia Kira Miętusia
z widokiem na ośnieżone Czerwone Wierchy
Bacówka
Bacówka
Po przekroczeniu przez malowniczy mostek szerokiego potoku, dochodzimy do kolejnej polany zwanej Stare Kościelisko, na której skraju śpi pod śniegową pierzyną górnicza kapliczka
Potok przy pierwszym mostku i kapliczka
Polana Stare Kościelisko
Stągwie drzew też mogą wyglądać malowniczo
Za polaną droga zbliża się znowu do potoku, aż po minięciu Bramy Kraszewskiego wkraczamy w wąski wąwóz, gdzie można podziwiać wznoszące się z boków i nad nami formacje skalne, okraszone płatami śniegu. Mijamy z lewej skały Organów, a z prawej w głębi Stoły i ...
Brama Kraszewskiego
Skały za Bramą Kraszewskiego
Łaty śniegu uwypuklają strukturę skał i rachityczne drzewka, czepiające się porowatego podłoża
Taka sanna brzegiem potoku w zimowej scenerii, wśród skał i osnieżonych świerków jest niezapomnanym przeżyciem
Zejście z jaskini Mroźnej w grani Organów
Lekko pod górkę wciąż wzdłuż potoku
Stoły i widok w kierunku Kominiarskiego Wierchu
dochodzimy do ślicznej polany Pisanej, która jest świetnym miejscem do podziwiania rozległych turni Organów i skał Saturna po prawej stronie czy Stołów i Raptawickiej Turni po lewej. Jest też ona stacją końcową dla góralskich sani.
Hala Pisana zimą - widok na południe na Żar
Widok z Hali Pisanej w kierunku północno - wschodnim na Organy
Organy widziane z Hali Pisanej
Hala Pisana - widok w kierunku wschodnim na zejście ze Smoczej Jamy
Hala Pisana - widok na Saturn i Ratusz
Widok z Hali Pisanej w kierunku północno - zachodnim na Stoły
Widok z Hali Pisanej w kierunku południowo - zachodnim na Raptawicką Turnię i Kominiarski Wierch
Tu przejażdżka saniami się kończy
Dalej, po kilkakrotnym przekroczeniu mostków, pod którymi kręcą wody potoku, mijając nas raz z lewej, raz z prawej, to niknąc w ponorze skalnym, to wytryskując z wywierzyska, droga znowu zwęża się, ocierając z lewej strony o skały Raptawickiej Turni. Tu w lecie można wspiąć się do kilku jaskiń, udostępnionych do zwiedzania. W zimie dojście do nich zasypane jest śniegiem. I dobrze... Może stanowią miejsce zimowego odpoczynku dla tatrzańskich zwierząt?
Pod mostkami wije się potok
Pod Raptawicką Turnią - w tle Organy
Podejście do jaskiń Raptawickiej i Mylnej w masywie Raptawickiej Turni
Raptawicka Turnia
Kościeliski potok towarzyszy nam przez cały czas
Zimą jest wyjątkowo piękny
Raptawicką grań widać świetnie, gdy przejdzie się dalej w kierunku Hali Ornak.
Raptawicka Turnia
Tam można odpocząć w przytulnym schronisku, które oferuje pyszne naleśniki z serem oraz szarlotkę. Niegdyś naczelnym daniem była tutaj fasolka po bretońsku. Schronisko, odbudowane tuż po wojnie, miało początkowo mieć imię Bronisława Czecha. Obecnie jest w nim kilkadziesiąt miejsc noclegowych a spod niego roztacza się wspaniały widok na Dolinę Pyszną i Tatry Zachodnie z Błyszczem i Bystrą.
Schronisko rozsiadło się na Hali Ornak na wspaniałym tle Raptawickiej Turni
A przed nim rozciąga się pyszny się widok na Dolinę Pyszną i Tatry Zachodnie
Latem schronisko jest dla wielu turystów jedynie przestankiem w drodze w Tatry. Zimą może stanowić cel naszej wycieczki. Można ewentualnie pokusić się jeszcze o podejście czarnym szlakiem do Smerczyńskiego Stawu, jeżeli szlak jest przetarty. Da to nam dodatkową możliwość około 1,5 kilometrowego spaceru przez cichy las do zsypanego śniegiem jeziora.
Gdy wracamy pod wieczór do Kościeliska, zachodzące słońce rozświetla korony znanych nam skał, dodając im nowego blasku.
powrót do strony o Tatrach zimą
Prezentowane w opisie zdjęcia wykonane zostały w 2012 r.