Ta strona bierze udział w konkursie na Blog Roku 2013
Trwa właśnie głosowanie w konkursie na Blog Roku 2013, w którym startuje również ta strona. Wszystkich, którzy polubili moje relacje z podróży i chcieliby zagłosować na moją stronę o podróżach, proszę o wysłanie SMS na nr 7122 o treści H00088 (te znaki w środku kodu to zera a nie literki :).
Pieniądze z Waszych SMS-ów trafią do osieroconych dzieci z hospicjum w Łodzi. Trudno o bardziej szczytny cel.
Więcej informacji na ten temat znajduje się na mojej stronie głównej
Przez pryzmat lat (www.kalejdoskop.h2.pl)
Następnego dnia zaraz po śniadaniu wyjeżdżamy do Alghero, miasta w północno - zachodniej części Sardynii, słynącego z wyrobów z korala i imponującej twierdzy - starówki, gdzie uwagę przyciągają przykłady architektury określanej mianem „gotyku katalońskiego”.
Alghero od połowy XIV wieku należało do władców hiszpańskich, którzy wypędzili z niego Sardyńczyków i sprowadzili osadników katalońskich. Ci jako jedyni mogli mieszkać w obrębie murów miasta – twierdzy, z biegiem czasu coraz mocniej obwarowywanego. Co ciekawe, Katalończycy nie mogli oddalać się od miasta dalej niż 3 kilometry a Żydzi i Sardyńczycy musieli opuszczać miasto po zmroku (jeszcze w XIX w. zamykano po zachodzie słońca miejskie bramy z okrzykiem „Kto jest na zewnątrz nich pozostanie na zewnątrz”), nic więc dziwnego, że Alghero ma zdecydowanie charakter hiszpański – począwszy od architektury, poprzez wszechobecny język kataloński, na zwyczajach i kuchni kończąc – miejsce to słynie z potraw z owoców morza.
Alghero wygląda wspaniale od strony morza i nadmorskiej promenady: otoczone grubymi murami fortyfikacji stare miasto z wybijającymi się wieżą kościoła Św. Franciszka i kopułami innych kościołów.
Panorama Alghero od strony morza
Stare Miasto
Mury obronne, za które wypraszano Sardyńczyków i Żydów
Port jachtowy w Aghero
Kilka bram prowadzi na Stare Miasto, gdzie wąskie uliczki wybrukowane otoczakami zabudowane są domami o zwracających uwagę elementach dekoracyjnych z piaskowca, czasem przyjmujących postać kamiennych żaluzji okiennych. Piaskowiec jest tu zresztą głównym budulcem, gdyż w przeciwieństwie do granitowej reszty Sardynii, stanowi podłoże tego wybrzeża. W miękkim piaskowcu łatwo się rzeźbi, z czego korzystali budowniczowie domów, niestety jest on również nietrwały, co widać w wielu miejscach.
Na niektórych budynkach znajdują się też kolorowe hiszpańskie płytki azulejos. W wielu mieszczą się sklepy z biżuterią, gdzie przede wszystkim eksponowane są wybory z korali, z których wydobycia Alghero słynie. Niektóre korale imponują rozmiarami, inne zachwycają finezją rzeźbionych w nich detali. Mnie najbardziej podobają się wisiorki z korali w formie gałązek – wyglądają najbardziej naturalnie. Ale kupuję dla córki coś, co można nosić przy każdej okazji – koralowe serduszko.
Stary dom w Alghero z płaskorzeźbą herbową
Ciekawe elementy dekoracyjne wykonane w piaskowcu
 
Na domach w Alghero spotkać można czasami azulejos
Wystawy jubilerskie obwieszone wyrobami z koralu
Zwiedzamy dwa kościoły: Św. Franciszka i Św. Marii. Obydwa posiadają wspaniałe ołtarze główne z kolorowego marmuru. XIV-wieczny kościół św. Franciszka, odbudowany w XVI – wieku po zawaleniu się nawy głównej na skutek działalności wody podziemnej, ma nawę w stylu gotyku katalońskiego i gotycką wieżę. Wejść tu można na dziedziniec klasztorny, ozdobiony różowymi hortensjami w otoczeniu kolumn z piaskowca.
Kościół św. Franciszka
Marmurowy wspaniały ołtarz
 
Krużganki klasztorne
W środku witraż przedstawiający św. Franciszka
Szesnastowieczna katedra Św. Marii, gotycka w środku, poza marmurowo - srebrnym ołtarzem zachwyca też piękną amboną. Tylko fasadę posiada zupełnie nie pasującą do wnętrza – niby klasycystyczną, dwudziestowieczną.
Na marmurowym podwyższeniu wznosi się marmurowy ołtarz ze srebrną płaskorzeźbą...
a wstępu na schody bronią białe lwy
Unikalny ołtarz
Ambona jest również unikalna i piękna
Alghero posiada ładny port, z którego wypływamy na krótki rejs w stronę małych wysepekuformowanych w postaci wysokich skał. Jeden z cyplów skalnych zawiera na wysokości lustra wody jaskinię zwaną Grotą Neptuna, do której można podpłynąć statkiem lub zejść po wykutych w klifie krętych schodach. U podnóża skał woda o przepięknej błękitnej barwie mieni się pomykającymi ławicami malutkich rybek, omijających statecznie dryfujące ameby.
Przystań jachtowa w Alghero
Próba połowu ryb ;)
do czego zachęca krystalicznie czysta woda
Skaliste wyspy w rejonie Alghero zamieszkują głównie mewy
Staś jako dobry fotograf jest zawsze w gotowości
Płyniemy do Groty Neptuna
Widać, że to ojciec i syn?
Galaretowate meduzy w wodzie o intensywnie błękitnym kolorze
Tu przy skałach morze mieni się kilkoma odcieniami błękitu i szafiru
W tej skale odkryto grotę...
do której wpływamy
W środku groty natykamy się od razu na małe jeziorko, w którym odbijają się złoto podświetlone girlandy stalaktytów. Jaskinia wyżłobiona została w czerwonym wapieniu, stąd jej złoto - czerwony koloryt. Zagłębiamy się we wnętrze wysokiej komory, gdzie stalaktyty przyjmują postacie draperii (najokazalsze z nich przewodnicy nazywają organami) lub małych, cieniutkich igiełek a czasem pojedyńczych sopli. W stalagmitach można doszukiwać się form rzeźb, przedstawiających konkretne postacie. Żłobkowane kolumny stalagnatów sprawiają wrażenie, jakby celowo podtrzymywały sklepienie jaskini. Wspinamy się korytarzem, aby móc obserwować te wapienne cuda natury z góry. Wspaniale oświetlona jaskinia jest bardzo urokliwa. Jej wiek szacuje się na 130 milionów lat a odkryta została zaledwie około 50 lat temu.
Niesamowite piękno Groty Neptuna
W podziemnym jeziorku odbijają się złote stalaktyty
Różne formy naciekowe
Stalagnaty tworzą różnorodne kolumny
a niektóre przypominają swym wyglądem organy, zaś środkowy stalagmit kojarzy mi się z postacią krasnala, wspartego o kolumnę
W drodze powrotnej do Tempio Pausania zatrzymujemy się w winnicach z początku XX wieku. Posiadłość zamieszkuje kilka rodzin, które wybudowały dla siebie nawet szkołę i kościół. W centrum posiadłości, w ogrodzie z kwitnącymi oleandrami i palmami poustawiane są stare urządzenia służące do wytłaczania winogron, w których miazgę winogronową wyciskano nogami oraz prasy mechaniczne. Pozostałe umieszczono w małym prywatnym muzeum.
Najciekawsza jednak jest kantyna z 1902 r., gdzie leżakuje wino czerwone. W budynku zastosowano chłodzenie wodą podziemnej rzeki, toteż utrzymywana jest stała temperatura ok. 5 stopni.
Wino fermentuje najpierw w olbrzymich kadziach, potem przez 2, 3 lata w drewnianych beczkach, z których największe liczą 19 tysiecy litrów a najstarsze mają ponad 100 lat. Co ciekawe - te najstarsze zrobione są z, specjalnie sprowadzanego w tym celu z Polski, drewna dębowego. W trakcie fermentacji wino paruje, więc co miesiąc uzupełnia się poziom wina w beczce, dolewając go od góry przez specjalne szklane flakony. Potem wino leżakuje około 2 lata w butelkach. Ciekawie wyglądają zarówno aleje bliźniaczych beczek jak i stągwie ciemnych butelek.
Zachęceni tym widokiem udajemy się do sąsiedniego, otoczonego cyprysami budynku, gdzie można nabyć produkowane tu wino i likiery. Kupujemy tu likiery mirtowe na użytek własny i na prezenty dla przyjaciół. Sam mirt kwitnie biało w ogrodzie, więc możemy go sobie obejrzeć. Drobne białe kwiatuszki służą do wyroby likieru białego a owoce – czerwonego.
Kadzie i prasy do wyciskania winogron
W muzeum wina
Tu fermentuje wino
Tak dolewa się wina do beczek a obok wino już leżakuje w butelkach
Sklep z miejscowymi specyfikami
Mirt i palmy w ogrodzi przy winnicy
Cykada w oleandrach
Po drodze oglądamy uroczy kościółek SS. Trinita di Saccargia, który jest wspaniałym przykładem architektury romańsko-pizańskiej. Kościół Św. Trójcy od Łaciatej Krowy nazwę swą prawdopodobnie zawdzięcza dwukolorowemu budulcowi, z którego został wzniesiony: jasnemu wapieniowi i ciemnemu bazaltowi, wydobywanych z pobliskich kamieniołomach. Chociaż wiąże się z nim też legenda o krowie, która karmiła swym mlekiem ubogich zakonników a na wapiennych płasorzeźbach jednej z kolumn można doskonale zauważyć postacie leżących krów. XII – wieczny kościół powstał jako mały budynek, ale później został powiększony i wyłożony dwukolorowymi blokami w stylu pizańskim przez księcia Markusa, który chciał w ten sposób podziękować za wysłuchanie jego próśb o potomka. W absydzie kościoła podziwiać można wspaniałe dwunastowieczne freski odkryte na nowo dopiero w XIX w. przy okazji renowacji, średniowieczny malowany ołtarz i rzeźbę Matki Boskiej.
Kościół SS. Trinita di Saccargia
Oryginalne kapitele kolumn ze stworkami i krowami
Wspaniałe dwunastowieczne freski pokrywające ściany absydy; średniowieczny ołtarz; ambona
 
Dzika Barbagia - sardyński folklor, murales i bandyci
Powrót do strony głównej o Sardynii
Powrót do strony głównej o podróżach