Skrzyp, skrzyp – rozlega się spod moich butów.
Przed oczami przesuwają się kolejne rzędy majestatycznych, ośnieżonych świerków.
Od czasu do czasu spod białej czapy spada śnieżny pył. Roztańcza się, roziskrza. Wśród pokrytych białymi pufami głazów, spod przezroczystej skorupki lodu, wypływa pląsający potok.
Co kilka kroków nad świerkami pojawiają się ostre turnie, opruszone gdzieniegdzie białym proszkiem, jak cukrem pudrem. Śnieżne plamy uwypuklają strukturę skał i pionowe rozpadliny oraz ukryte do tej pory za rachityczną zielenią skalne groty. Przed zmierzchem poziomo padające promienie słoneczne skupiają się na chwilę na koronach grani, rozświetlając je olśniewająco i uplastyczniając ich rzeźbę.
Idę na zimowy spacer Doliną Kościeliską. Mroźna sceneria ukazuje mi znane krajobrazy w nowym świetle a, ukryte do tej pory za zielenią drzew, skały - w całej okazałości.
Rzędy majestatycznych ośnieżonych świerków;
śnieżne czapy na drzewach;
śnieżny prysznic;
wśród pokrytych białymi pufami głazów, spod przezroczystej skorupki lodu, wypływa pląsający potok;
śnieżne plamy uwypuklają strukturę skał;
przed zmierzchem promienie słoneczne skupiają się na chwilę na koronach grani...
rozświetlając je olśniewająco i uplastyczniając ich rzeźbę
Tatrzańskie doliny, traktowane często przez turystów górskich po macoszemu, jako punkty dojścia w wyższe partie gór i przelatywane przez to galopem, bo albo spieszymy się na szczyty albo po całym dniu łażenia po nich popędzani jesteśmy przez żołądek do stołówki, te tatrzańskie doliny nabierają na wartości zimą. Zimą te ciche, piękne doliny są balsamem dla duszy człowieka, uciekającego przed tłumem, zalegającym narciarskie stoki i przewalającym się po Krupówkach.
W dolinie Olczyskiej
Dolina Jaworzynki
W Dolinie Kościeliskiej
Dolina Kościeliska
Hala Pisana
Hala Ornak
Powrót do strony głównej o podróżach