To mój ulubiony szlak pieniński. Łatwa trasa, do przejścia nawet dla małych dzieci, cudowne widoki z piękną panoramą na Tatry, wzbogacone jeszcze o stada owiec. Sielsko, a na deser rezerwat wąwozu Homole z wapiennymi skałkami i potokiem, w którym można się potaplać. Czegóż chcieć więcej?
Nazwę Małych Pienin nosi wschodna część Pasma Pienińskiego o długości 14 km i szerokości ok. 4 km. Cechują go spore różnice wysokości względnej i strome zbocza. Pierwotna szata roślinna została przeształcina przez człowieka - przed wojną istnialy tu łemkowskie pola, zamienione wysiedleniu Łemków w ramach akcji "Wisła" na łąki i pastwiska. W lasach dominują świierki, a nie buki, jak w Pieninach Centralnych.
Na niebieski szlak wychodzimy ze Szczawnicy Niżnej i szybko docieramy do schroniska „Orlica” a stamtąd stromo podchodzimy na szczyt Palenicy (719 m). Jeśli jesteśmy leniwi lub szkoda nam czasu na podejście, można tu podjechać wyciągiem krzesełkowym. Ze względu na tę atrakcję (oraz tor saneczkowy) Palenica zawsze jest zatłoczona, ale można odejść trochę dalej, aby już w spokoju delektować się wspaniałymi widokami na położoną w dole Szczawnicę lub panoramę Pienin i Tatr z drugiej strony.
Wyciąg krzesełkowy na Palenicę
Na Palenicy sielsko
Coś ślicznego...
Panorama z Palenicy w kierunku zachodnim - widać Tatry i Pieniny
Pieniny widziane z Palenicy
Trzy korony
Panorama Tatr
Tatry - widok z Palenicy
Gdy już się napatrzymy wyruszamy dalej szlakiem prowadzącym grzbietami Małych Pienin, pokonując małe różnice poziomów i zaliczając kolejne szczyty. Wbrew pozorom, mimo małej różnicy wysokości, niektóre podejścia są strome i po deszczu mogą być śliskie, gdyż skały po których chodzimy są wapienne i wyślizgane, toteż czasem warto ominąć niektóre turnie ścieżką wydeptaną przez las. Po drodze kilkakrotnie odchodzą ścieżki w dół do Szczawnicy, z których można skorzystać w przypadku załamania pogody lub celem skrócenia wycieczki.
Ruszamy z Palenicy na szlak
Takie zdjęcia porobił mi Piotrek na niebieskim szlaku
Lidka i ja w Małych Pieninach (zdjęcie Piotrka Grabowskiego, 2014)
Szczawnica
Palenicy widziana ze szlaku po Małych Pieninach, w tle Gorce
W Jaworkach są prowadzone stajnie i można pojechać sobie na taką przejeżdżkę... Aż zazdroszczę...
Po 5 km od początku szlaku osiągamy Cyrlę, skąd można zejść przez Jarmutę znaną z zabytkowych XVII-wiecznych kopalń do Szczawnicy lub na drugą stronę grzbietu do słowackiej Leśnicy. Szlak prowadzi dalej na skalisty wierch Rabsztyna (847 m), skąd rozciągają się cudne widoki na Pieniny, Tatry, Gorce i doliny.
Malownicze kotliny Małych Pienin, za nimi Pasmo Radziejowej Beskidu Sadeckiego
Jamruta słynna z zabytkowych kopalń
Jeden ze szczytów Małych Pienin
Jest takie miejsce na szlaku, gdzie po wyjściu z lasu otwierają się rozległe widoki na kotlinę. Tam na polanie najchętniej robimy sobie postój na posiłek (Staś w 2014 r)
Wędrujemy w kierunku skalistego Rabsztyna
Panorama tatrzańska widziana z Małych Pienin
Panorama Pienin
Szlak prowadzi dalej na skalisty wierch Rabsztyna (847 m), skąd rozciągają się cudne widoki na Pieniny, Tatry, Gorce i doliny. A potem dalej wciąż na południe przez piękne polany.
Widok Szczawnicy
Panorama Beskidu Sądeckiego - pasma Radziejowej ze Szczawnicą i Szlachtową
Staś sprawdza zdjęcia a ja jakość wałówki (zdjęcie Piotrka Grabowskiego, 2014)
Urok Małych Pienin...
Tatry na horyzoncie
Zbliżamy się do bacówki
Zawsze kupujemy tu świeżutkie oscypki
Żeby oscypki były dobre, owieczki muszą się napracować :)
Za mami widać Pieniny i Gorce
Dalej uroczymi łąkami wzdłuż słupków granicznych polsko-słowackiech wędrujemy na trawiasty kopiec Wysokiego Wierchu. Ta wyższa o 50 m od Rabsztyna góra, do której dochodzimy po 2 godzinach marszu od początku wycieczki. częstuje nas równie wspaniałymi panoramami. Widać z niego również słowackie wsie Wielki Lipnik i Leśnicę i polską Szlachtową. Uroku dodają pasące się stada owiec, które przenoszą się tu na redyk aż z Tatr, oddalonych o około 25 km.
Wspinamy się na Wysoki Wierch...
cały czas niebieskim szlakiem
Asia w małych Pieninach jesienią 2021 r.
Z Wysokiego Wierchu wędrujemy w kierunku Durbaszki z kuszącym widokiem schroniska, położonego nieco w dole. Samą Durbaszkę osiągamy po 3 godz. marszu a potem obniżając się lekko i znowu podchodząc stromo w górę dochodzimy do polanki Kapralowej Wysokiej. Stąd można wejść na najwyższy szczyt Pienin – Wysoką lub iść dalej niebieskim szlakiem przez Smerekową i Wierchliczkę do przełęczy Rozdziela i dalej do przełęczy Gromadzkiej. Można również zejść w dół dochodzącym tu szlakiem zielonym w kierunku Jaworek.
Drogowskaz do schroniska na Durbaszce
Odejście do schroniska na Durbaszce
Szlachtowa w paśmie Beskidu Sądeckiego
Widok Trzech Koron towarzyszy nam przez cały czas
Mama z córką w Pieninach jesienią (2021 r.)
W dole Jaworki, które są docelowym miejscem naszej wycieczki
Schodzimy szlakiem zielonym w dół przez las a potem jego skrajem (rezerwat świerkowy "Wysokie Skałki" - jedyny poza Tatrami zespół górnoreglowej świerczyny na podłożu wapiennym, przechodzący niżej w bukowy las), a potem przez sielską łąkę (tablice edukacyjne ścieżki przyrodniczej informują nas, że jesteśmy na łące pienińskiej, której ekosystem zanika na skutek zaprzestania okresowego nawożenia jej, co wynika ze zmian w gospodarowaniu tymi terenami - a szkoda, bo przez to traci się niektóre gatunki owadów, jak choćby spotykane tu niegdyś motyle ), aby dojść do malowniczej polany Pod Wysoką. Zwykle tam odpoczywamy, spożywając małe co nieco i delektując się spokojem rozległej polany pod jednym z rozłożystych jaworów. Widoki stąd śliczne na wschodnią część Małych Pienin i pasmo Radziejowej Beskidu Sądeckiego. Potem czekają nas łatwe zejście ścieżką na wskroś przez kilka połączonych polan oraz kotlinkę potoku aż do najbardziej znanego pienińskiego Wąwozu Homole.
Spojrzenie na ciąg Małych Pienin, po których można póść dalej będzie szlakiem niebieskim
Schodzimy ze szczytów Małych Pienin na zielony szlak przez las
a potem brzegiem rezerwatu świerkowego "Wysokie Skałki"
aby zaraz wejść na łąkę
Miejsca wypasowe
Piękne widoki na małe Pieniny w rejonie rezerwatu Biała Woda
Schodzimy przez ciąg polan w kierunku Jaworek
Polana Pod Wysoką z jaworem
Ulubione miejsce do skonsumowania małego co nieco (na zdjęciu Zosia miała 2 lata a Ela niecałe 4)
Jednym z jego uroków jest miejsce zwane Kamienne Księgi w Dubantowskiej Dolince. Tu rzucają się w oczy typowe zjawiska terenów krasowych – porozsiewane wapienne bloki oraz barwne skały, między którymi wyrobił sobie miejsce Potok Kamionka, w szczególności Czajakowa Skałka zbudowana z czerwonych i zielonych skał osadowych i sfaldowana w okresie fałdowań górnokredowych. Kamienne księgi zaś są ulubionym rekwizytem przy uwiecznianiu swojej obecności w Pieninach w postaci zdjęć. Pozostawianie innych śladów swojej obecności ( w postaci n. p. napisów) jest karalne, gdyż wąwóz Homole jest rezerwatem ścisłym.
Górna część Wąwozu Homole
Głazy w Dubantowskiej Dolinie
Czajakowa Skała w Dubantowskiej Dolinie
Kamienne Księgi w Dubantowskiej Dolince
Kamiene Księgi w 1998 r. Jestem tu z moją córką Asią i uczennicą Anią (wycieczka w czasie Zielonej Szkoły)
Stąd potok Kamionka spływa w radosnych kaskadach w dół po wapiennych skałach. Dawniej, gdy zwiedzaliśmy go z naszymi małymi dziećmi emocje wzbudzało pokonywanie go po śliskich skałkach, przeskakując z kamienia na kamień. Dziś poprowadzona jest dróżka po metalowych kładkach i stopniach. To powoduje, że brakuje dawnych emocji (zwłaszcza, gdy potok przybierał po opadach), ale jest bezpieczniej i mnie niszczymy środowisko rezerwatu. Zresztą kładki i mostki też dodają szlakowi uroku, chociaż nigdy go tu nie brakowało. Wędrujemy wśród wapiennych bloków skalnych porośniętych lasem, znad którego wystają białe baszty.
Urok dzikiego Wąwózu Homole
Wąwóz Homole
Kiedyś pokonywanie wąwozu Homole było wyzwaniem i frajdą (Asia w wieku 13 lat)
Dziś szlak poprowadzono po metalowych kładkach i schodkach
Ach, jak my lubimy takie górskie strumienie
Wąwóz Homole z białymi basztami skał w jesiennej scenerii
Schodzimy wzdłuż potoku niżej aż do zwężenia wąwozu, którego ściany przybierają kolorowe barwy, częściowo zarośnięte darnią. Tu właśnie pobudowano malownicze mostki, bowiem ze względu na stromiznę ścian wąwozu, ścieżka przecina kilkakrotnie rwący potok.
My z Lidką i Pawełkiem na mostku, Staś robi zdjęcie (2014 r)
Malowniczy mostek
Po godzinie od zejścia z grani Małych Pienin docieramy do wylotu wąwozu, gdzie mamy źródełko, tablice edukacyjne oraz starą łemkowską kapliczkę. Koło leśniczówki dochodzimy do szosy w Jaworkach. My zwykle wtedy udajemy się do bliskiej karczmy, gdzie w bardzo klimatycznej atmosferze można zjeść świetne dania – polecam tu zwłaszcza baraninę.
Wylot wąwozu
Karczma w Jaworkach z pysznym jedzeniem
Wnętrze karczmy ma góralski urok a na ścianach wisi kolekcja fantastycznie kolorowych obrazów malowanych na szkle